Odwiedziło nas:

Liczniki internetowe

wtorek, 8 lutego 2011

Walka ze Śmieciuchem

Kochani...w walce o  życie Mariuszka i Angeli pomagała nam wspaniała dziewczyna.To ona, mimo ciężkiej sytuacji bez wahania zainteresowała się naszymi podopiecznymi. Poprzez swoje przezżcia zdrowotne, poprzez zrozumienie jak to jest być śmiertelnie chora , nie zawahała się, była i działała tak jak mogła

linki:


Jednak w życiu nie jest nic pewne.Paulinka musi podjąć się kosztownej,dalszej eksperymentalnej terapii.Śmieciuch dalej nie chce się poddać i jej walka o życie wymaga naszej pomocy.Wyniki tomografii mówią o progresji choroby.
A walka nie jest łatwa...bo to nie znany rodzaj raka a specjaliści, którzy coś na ten temat wiedzą przebywają poza granicami Europy.I tak od stycznia Paulinka wyjechała do Bostonu, do kliniki, do lekarzy, którzy już ratowali jej życie. Tam podjęto się następnego leczenia... lekiem, który tak jak jej rak jest w Europie mało znany. 
Prosimy o pomoc w walce ze śmieciuchem.
Paulinka pisze
,,Ludziska na poważnie. Jeśli tylko możecie, wypełniajcie, rozsyłajcie, pytajcie znajomych... i znajomych znajomych. W tym roku naprawdę tego potrzebuję !
Z góry dzięki wilekieeeeeeeee ! pau - rakbuster. "

Dzięki pomocy Fundacji Św. Mikołaja w tym roku można przeznaczyć 1 % na moje leczenie.
Nie kosztuje to nic, no, może chwilę uwagi.
W tym roku, w odpowiedniej rubryce ( w zależności od rodzaju PIT) wystarczy wpisać:

- numer KRS fundacji: 0000 126602

- kwotę odpisu nieprzekraczającą 1% podatku należnego po zaokrągleniu do
pełnych dziesiątek groszy
- i najważniejsze, trzeba wpisać w pkt. N. "Informacje uzupełniające", 128 "Cel szczegółowy 1%"- tekst:

" NA LECZENIE P. PRUSKIEJ"
Link do wzoru wypełnionego formularza PIT!
Już na samym początku stycznia rok 2011 stał się dla mnie wyzwaniem. Rzadkość typu mojego nowotworu, jego progresja, małe możliwości ( w moim przypadku) polskiej służby zdrowia i konieczność zmiany leczenia zmusiły mnie by na jakiś czas wyemigrować z kraju i poddać się eksperymentalnej terapii. Daje mi to wielką szansę na życie. Największą z możliwych !!! Już niedługo będę mogła wrócić do kraju (jeeeeee!) zza wielkiej wody, co jest powodem wielkiej radości. Warunkiem jednak są bardzo częste kontrole, które będę musiała odbywać w klinice NIH (National Institute of Health) w Waszyngtonie. Nie jest to typowa sytuacja dla młodej osoby, ani nawet starszej, jednak bardzo typowym jej elementem jest niestety forska - niemałe koszty związane chociażby z przelotami (buuuuu!).
Jeśli ktokolwiek z Was chce w jakiś sposób przyłączyć się do mnie, a wierzę, że właśnie tak jest - niech zostanie moim extra rakbusterem i rzuci procencikiem w moją stronę (proszę proszę pliz bardzoooo) !!! :)

http://paulapruska.blogspot.com/

1 komentarz:

  1. ...ile dobra jak i walki o to dobro jest na świecie...tyle wspaniałych chwil,które ukrywane pod podszewką bólu pokazaują jak ważne jest to nasze życie...ci co go niedoceniają idą jak marjonetki,bez chwili zastanowienia...ci co o życie walczą wiedzą,że trzeba iść przez nie pełne nadzieii, wiary i miłości.Byłam u Mariuszka na blogu, również przeczytałam o losach Pauliny...i łzy toczyły się po policzkach...Tacy młodzi a jakże dojżali...inne haraktery...inna choroba...ale ta sama NADZIEJA...Kochani...nie zdążyłam pomóc Angeli...postaram się im troszkę pomóc...

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.