tag:blogger.com,1999:blog-9695396106619831852024-03-13T20:00:12.648+01:00*Miłość, wiara i nadzieja Angeliki*...Człowiek jest wielki nie przez to, co posiada, lecz przez to kim jest,
nie przez to, co ma, lecz przez to czym dzieli się z innymi...KasiaKhttp://www.blogger.com/profile/14739338535351050702noreply@blogger.comBlogger152125tag:blogger.com,1999:blog-969539610661983185.post-9054320298146311912012-02-11T20:20:00.001+01:002012-02-11T20:21:26.966+01:00Nadszedł ten oczekiwany moment. Dziś dostaliśmy informację, że pieniążki po naszej św.pam Angelice Żelazko
dotarły, według woli Państwa Żelazko do Kliniki Hematologii i Onkologii Dziecięcej Akademii Medycznej
na ul. Chodzki 2 w 20-093 w Lublinie, w kwocie 140 762, 15 złotych.
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-jQ6oE8eaKbA/Tza8zvhLBMI/AAAAAAAAAs0/8ryCOazaB5w/s1600/bez%25C2%25A0tytu%25C5%2582u.JPG" imageanchor="1" style="margin-left:1em; margin-right:1em"><img border="0" height="320" width="314" src="http://2.bp.blogspot.com/-jQ6oE8eaKbA/Tza8zvhLBMI/AAAAAAAAAs0/8ryCOazaB5w/s320/bez%25C2%25A0tytu%25C5%2582u.JPG" /></a></div>
Z tego tytułu, że za transplantację serduszka naszego Mariuszka zapłaciła Niemiecka Kasa Chorych,
rodzina Angeliki postanowiła pieniążki przekazać na wykorzystanie i polepszenia pracy i opieki medycznej w wyżej wymienionej
klinice.
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-7Id3iC90JFI/Tza9xZoY1oI/AAAAAAAAAtA/UGBJ1D0hTho/s1600/bez%25C2%25A0tytu%25C5%2582u1.JPG" imageanchor="1" style="margin-left:1em; margin-right:1em"><img border="0" height="280" width="320" src="http://2.bp.blogspot.com/-7Id3iC90JFI/Tza9xZoY1oI/AAAAAAAAAtA/UGBJ1D0hTho/s320/bez%25C2%25A0tytu%25C5%2582u1.JPG" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-UM4hZalOxuU/Tza9-RwfQVI/AAAAAAAAAtM/aOwT1MPRGsk/s1600/bez%25C2%25A0tytu%25C5%2582u2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left:1em; margin-right:1em"><img border="0" height="277" width="320" src="http://1.bp.blogspot.com/-UM4hZalOxuU/Tza9-RwfQVI/AAAAAAAAAtM/aOwT1MPRGsk/s320/bez%25C2%25A0tytu%25C5%2582u2.JPG" /></a></div>
W imieniu Państwa Żelazko i ich najbliższych
z całego serca dziękujemy za pomoc i wsparcie, za Waszą dobroć i okazane serce.
<b>Na prośbę Rodziców Angeli umieszczamy dla Was Wszystkich szczere podziękowanie od naszej cudownej Rodziny Żelazko</b>
,,Witamy!
Serdeczne podziękowania dla osób działających w grupie Light of hope za zaangażowanie w sprawie pomocy dla naszej córki Angeliki Żelazko, w tym za znalezienie kliniki która podjęła się leczenia Angeliki, zbiórkę pieniędzy, wsparciem duchowym i dobrymi radami aż do ostatnich dni życia naszej córki. My jako rodzice sami szukaliśmy pomocy w różnych organizacjach zajmujących się podobnymi przypadkami, ale dopiero gdy polecono nam grupę Light of hope mogliśmy liczyć na profesjonalne podejście i zainteresowanie naszym problemem. Dlatego wszystkim osobom które są obecnie w podobnej do naszej sytuacji gorąco polecamy usługi bezinteresownej pomocy ludzi działających w grupie Light of hope. Jednocześnie nadmieniamy że pomoc okazana naszej córce nie polegała jedynie na doraźnym wsparciu, ale była zaplanowana bardzo profesjonalnie na dużą skalę i rozłożona w czasie. Zarówno my jak i Angelika byliśmy w pełni usatysfakcjonowani tak wspaniałym podejściem do naszej bardzo trudnej sprawy. Dzięki tej opiece ze strony grupy Light of hope mogliśmy spokojniej i godniej przejść przez trudną i bolesną sytuację, która spadła na nas niespodziewanie i rozdzieliła nas z naszą ukochaną córką. Nikt nie przewidziałby jak mogłoby zakończyć się nasze rozstanie bez wsparcia niektórych osób, które tutaj chcielibyśmy wymienić: Iza, Barbara, Martin ,Iwona, Kasia z Angli , oraz wiele innych osób których w tej sytuacji nie chcielibyśmy pominąć i też składamy gorące podziękowanie na ręce wyżej wymienionych. Nasze podziękowania kierujemy także do wszystkich darczyńców, osób prywatnych, firm i przedsiębiorstw, klinik i szpitali które pomogły nam finansowo i duchowo przeżyć naszą rodzinną tragedię dając nam nadzieję i możliwie jak najdłużej utrzymać Angelikę przy życiu. Chcielibyśmy jeszcze raz z tego miejsca podziękować bardzo serdecznie za udzieloną nam pomoc przez wolontariuszy z grupy Light of hope i życzyć im sukcesów w prowadzeniu podobnych spraw do naszej, wiedząc że pomoc ta jest bardzo trudna, ale także bardzo potrzebna zarówno osobom dotkniętym chorobą jak i ich bliskim, rodzicom, rodzinie i przyjaciołom.
<b>Dziękujemy w imieniu naszej ukochanej córki Angeliki. Rodzice wraz z Rodziną. </b>"KasiaKhttp://www.blogger.com/profile/14739338535351050702noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-969539610661983185.post-55062536688266497652011-08-03T21:12:00.000+02:002011-08-03T21:12:41.304+02:00Rozliczenie Fundacji Dorośli Dzieciom z kosztów naszej Angeliki Żelazko.<span style="font-size: large;"><span style="color: black; font-family: 'MS Shell Dlg 2';">DRODZY PRZYJACIELE ANGELIKI</span></span><br />
<div style="margin-bottom: 0cm;"><br />
</div><div style="margin-bottom: 0cm;">W dniu dzisiejszym otrzymaliśmy tak długo oczekiwane rozliczenie Fundacji Dorośli Dzieciom z kosztów naszej Angeliki Żelazko.</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-maoSjKsdr3I/TjmMomThnwI/AAAAAAAAApw/hIF9hq9uRWc/s1600/Obraz+003+rozliczenie2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><br />
</a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-maoSjKsdr3I/TjmMomThnwI/AAAAAAAAApw/hIF9hq9uRWc/s1600/Obraz+003+rozliczenie2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><br />
</a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-maoSjKsdr3I/TjmMomThnwI/AAAAAAAAApw/hIF9hq9uRWc/s1600/Obraz+003+rozliczenie2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><br />
</a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-I89j5pshF14/TjmMZy8rsWI/AAAAAAAAAps/_4krgoUJwt0/s1600/Obraz+002rozliczenie.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="http://2.bp.blogspot.com/-I89j5pshF14/TjmMZy8rsWI/AAAAAAAAAps/_4krgoUJwt0/s640/Obraz+002rozliczenie.jpg" width="464" /></a></div><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-maoSjKsdr3I/TjmMomThnwI/AAAAAAAAApw/hIF9hq9uRWc/s1600/Obraz+003+rozliczenie2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="http://1.bp.blogspot.com/-maoSjKsdr3I/TjmMomThnwI/AAAAAAAAApw/hIF9hq9uRWc/s640/Obraz+003+rozliczenie2.jpg" width="464" /></a></div><br />
Kwota, która pozostała na koncie niemieckiej kliniki wynosi 34384,59 EUR, która zostanie przekazana jak w wyżej przedstawionym dokumencie. <br />
<div style="margin-bottom: 0cm;"><br />
</div><div style="margin-bottom: 0cm;">Jeszcze raz serdecznie dziękujemy za pomoc, wszystkie ciepłe komentarze i słowa otuchy. </div><div style="margin-bottom: 0cm;"><br />
</div><div style="margin-bottom: 0cm;">Rodzice, osoby pomagające Ś.P. Angeliki Żelazko.</div>KasiaKhttp://www.blogger.com/profile/14739338535351050702noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-969539610661983185.post-32193309641824064002011-07-01T10:24:00.004+02:002011-07-02T17:32:23.591+02:00<a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjNNpF-NmT-SNxM02KveCyh1i3ZXWqQjoqu7JbUTmkQqBwl_yXSelFxoGjps-FBgkFP7jRD0IHxzluh0iE7ULtrx2WcftFaETxIE8MQEuy5COYz3znzUQ7lFgqmdHxePfsCd807Es4I1Xs/s1600/16022011283.jpg"><img style="float: left; margin: 0pt 10px 10px 0pt; cursor: pointer; width: 495px; height: 370px;" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjNNpF-NmT-SNxM02KveCyh1i3ZXWqQjoqu7JbUTmkQqBwl_yXSelFxoGjps-FBgkFP7jRD0IHxzluh0iE7ULtrx2WcftFaETxIE8MQEuy5COYz3znzUQ7lFgqmdHxePfsCd807Es4I1Xs/s320/16022011283.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5624312744223079138" border="0" /></a><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br />Kiedy wracam do chwil gdy nasza Angelika żyła, uśmiecham się do moich wspomnień, do naszych wspólnych rozmów...do naszej wspólnej walki o Jej życie. To już tyle miesięcy...od chwili kiedy Jej powiedziałam,, Andziu...chemia nie działa, walczymy już nie o Twoje lata ale o wszystkie chwile, które jeszcze jesteśmy wstanie wyrwać śmierci" Pamiętam ten ból, którego nie mogłam pokazać. Angela wymagała od nas całkowitej wiary i walki. Do końca- tak mówiła.Wiara i Nadzieja była naszą podstawą. Ona wiedziała...i mimo wszystko walczyła nie tylko o swoje życie, ale martwiła się o innych potrzebujących. Te ostatnie chwile były bardzo ciężkie. Rozmowy na skype...szukanie pomocy, nawet gdy wiedzieliśmy, że do rozstania dzielą nas dni, godziny, minuty...Co robić??? Gdzie szukać? Telefony, błagania... Proszę pani...mówi profesor...Andzia już powinna umrzeć...dlaczego ona żyje...nikt tego nie rozumie...Telefon...mama Andzi...Boże co oni mówia??? Przecież ona siedzi i trenuje...macha tymi swoimi chorymi nóżkami... Rozmawiamy długo...słyszę głos Pana Marka...tak Andzia...tak, dobrze to robisz...Żeby nie zwariować wołam w stronę naszej bohaterki...Angeliko co mamy napisać na blogu? Napiszcie proszę żeby we mnie wierzeli tak jak ja w was wierzę...<br />Co robić??? Gdzie szukać??? Jak pomó<span style="font-style: italic;"></span>c??? I jest pomysł...tylko kto przyjdzie do umierającej dziewcznki??? I zaczeła się akcja szukania...I znalezliśmy trenerkę psów, która wybłagała swoją klijentkę by wraz z jej przemiłym psem odwiedzili Angele...Już wszystko przygotowane...Angela czekająca na wizytę...a tu telefon...Proszę pani...a jak dziewcznka umrze przy nas??? Odpowiadam spokojem i wiarą w to, że Angela przy nich nie umrze...ona chciałaby tylko poczuć pod swoimi palcami ostatni raz sierść psa...tak jakby Jej Tofi, jej ukochany piesek był jeszcze raz przy niej...Poszły te panie...w pokoju szpitalnym otoczył ją zimny nos psiej miłości. Tego dnia rozmawiałam z Angelą po raz ostatni. Zadowolona położyła się by odpocząć. Zaczął się przedostatni etap Jej życia.Beatko??? I jak Angelka??? Ona jeszcze śpi...Lekarze mówią, że ona umiera... A czy ta pani z tym psem z ratownictwa ma jeszcze przyjść??? Tak Beatko...ale Angelka mimo, że oddycha już się nie obudzi...Beatko pani doktor mówi, że ona wszystko odczuwa...często gdy ratowała życia ludzkie i dla nie których nie było już ratunku, widziała jaka ta ostatnia chwila jest ważna. I tak w tej ostatnie chwili...Angelka była otoczona miłością swojej mamy i taty i osób, które o nią dbały w Hamburgu...i waszymi modlitwami...które napewno odczuwała. Dzwonię...Beatko i jak nasza Andzia...ona umarła...zdążyła pogłaskać pieska...byliśmy przy niej...ona umarła...<br /><br />Nie mogę płakać...muszę być silna...przecież muszę pomóc...Beatko...<br /><br />Zaczeliśmy działać...nie było czasu na łzy, na pożegnanie...tylko ten ból...i tęsknota...<br />Rok walki...ale było warto...Bo Angela w nas wierzyła...bo wiedziała, że tak trzeba...żyć ile się da i pomagać...<br />Ktoś może zapytać po co to opisuję, po co to przypominam, po co do tego wracam...Opisałam Wam kochani, ostatnie godziny z Angelą, by opisać drogę ADMINISTRATORA i TYCH o KTÓRYCH się nie wspomina...Smutek jest w niektórych wpisach a w niektórych wypowiedziach gorycz... Kilka miesięcy po śmierci naszej Angeliki nadal załatwiamy, organizujemy i pomagamy. Nie dla kariery...nie dla rozgłosu...bo tak trzeba...iść drogą dobra.<br /><br />Czytam te Wasze wpisy...i te piękne... i te smutne... i te nieprzyjemne...<br /><br />Zamykam oczy, łzy ciekną po policzku...uśmiecham się mówiąc - Angeliko będziemy wierzyć i pomagać do końca...<br /><br /><br />przesyłam Wam Kochani promyczki wiary i nadziei...<br /><br />iwona wojtek( rysiukiewicz)sercem z wamihttp://www.blogger.com/profile/10848621808640370221noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-969539610661983185.post-42774179028519144332011-06-30T21:33:00.003+02:002011-07-01T09:37:35.819+02:00<div style="margin: 0pt;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-mrA3JQzhxpk/TgzPKATk-wI/AAAAAAAAAhk/qrDTlxE4tkg/s1600/o%25C5%259Bw.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"></a><b><span style="color: black; font-family: arial,helvetica,sans-serif;">Kochani</span></b></div><div style="margin: 0pt;"><br />
</div><div style="margin: 0pt;"><span style="color: black; font-family: arial,helvetica,sans-serif;">Wiemy i rozumiemy Waszą niecierpliwość. Niestety na pewne sprawy nie mamy żadnego wpływu. Fundacja Angeli może zrobić rozliczenie dopiero pod koniec lipca. Jednak chcemy Wam przedstawić prośbę Angeli, która nam przysłali RODZICE naszego Aniołka. </span></div><div style="margin: 0pt;"><span style="color: black; font-family: arial,helvetica,sans-serif;">Wszystkie niecierpliwości i zapytania proszę skierowywać do Fundacji:<span style="font-size: large;"> </span></span><span style="font-size: large;"><span style="color: blue; font-family: 'MS Shell Dlg 2';"><u>http://doroslidzieciom.org/</u></span></span></div><div style="margin: 0pt;"><br />
</div><div style="margin: 0pt;"><span style="color: black; font-family: arial,helvetica,sans-serif;">Proszę uszanujmy wolę naszej Angeli</span></div><div style="margin: 0pt;"><span style="color: black; font-family: arial,helvetica,sans-serif;">Ona o wszystkim myślała pomagając tym najsłabszym</span></div><div style="margin: 0pt;"><br />
</div><span style="color: black; font-family: arial,helvetica,sans-serif;">KasiaK</span><br />
<br />
<br />
<span style="font-size: large;"><u><span style="color: black; font-family: arial,helvetica,sans-serif;">Klikając w oświadczenie pojawi się jego treść:</span></u></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-mrA3JQzhxpk/TgzPKATk-wI/AAAAAAAAAhk/qrDTlxE4tkg/s1600/o%25C5%259Bw.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="215" src="http://2.bp.blogspot.com/-mrA3JQzhxpk/TgzPKATk-wI/AAAAAAAAAhk/qrDTlxE4tkg/s320/o%25C5%259Bw.JPG" width="320" /></a></div><span style="color: black; font-family: arial,helvetica,sans-serif;"> </span>KasiaKhttp://www.blogger.com/profile/14739338535351050702noreply@blogger.com29tag:blogger.com,1999:blog-969539610661983185.post-47350309587111171602011-06-20T21:28:00.002+02:002011-06-20T21:29:13.329+02:00W sprawie rozliczenia<span style="font-size: small;"><b><span style="color: black; font-family: 'MS Shell Dlg 2';">Kochani,</span></b></span><br />
<span style="font-size: small;"><b><span style="color: black; font-family: 'MS Shell Dlg 2';"> mnóstwo pytań, mnóstwo maili przysyłacie. Więc tutaj udzielam odpowiedzi na wszystkie z nich.</span></b></span><br />
<span style="font-size: small;"><b><span style="color: black; font-family: 'MS Shell Dlg 2';"> Dokumenty, które trzy tygodnie zostały wysłane do jednej z nas po prostu nie dotarły, zawieruszyły się chyba gdzieś na poczcie.<br />
Jesteśmy wdzięczne za odzew na nasze prośby, ale na rozliczenie jako osoby pomagające w nie mamy wpływu.<br />
Dowiedziałam się, że zainteresowani mogą zadzwonić do Fundacji i jeśli ktoś bardzo pilnie chciałby się dowiedzieć co z pieniążkami, tam otrzyma odpowiedź. Niestety nic naszej strony nie potrafimy zaoferować, bo dokumentacja jeszcze do nas nie dotarła.</span></b></span><br />
<br />
<br />
<b><br />
</b><br />
<div style="color: purple;"><b><i><span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: 'MS Shell Dlg 2';">Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie</span></span></i></b></div><b><span style="color: black; font-family: 'MS Shell Dlg 2'; font-size: 8pt;"><i style="color: purple;"><span style="font-size: x-small;">Kasia</span></i></span></b>KasiaKhttp://www.blogger.com/profile/14739338535351050702noreply@blogger.com61tag:blogger.com,1999:blog-969539610661983185.post-2674266563565128522011-06-07T21:45:00.000+02:002011-06-07T21:45:00.276+02:00Szymonek Kupper<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-iMBNrPXfpLU/Te5_R9Lf_UI/AAAAAAAAAfM/xVzWyLqYnsk/s1600/sz3.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="307" src="http://3.bp.blogspot.com/-iMBNrPXfpLU/Te5_R9Lf_UI/AAAAAAAAAfM/xVzWyLqYnsk/s320/sz3.jpg" width="320" /></a></div><div id="main" role="main"> <div class="item-page"> <h2> O Szymonie </h2>Witam Wszystkich Odwiedzających!<br />
Mam na imię Szymon. Urodziłem się 5 marca 2010 roku w Olsztynie. Siedziałem dzielnie przez dziewięć miesięcy u mamy w brzuszku, aż nagle coś się zaczęło psuć. Nie wiem co się działo, bo byłem za mały, ale wiem, że chciałem odejść do Światła. W sali operacyjnej była moja mama i tłum lekarzy i pielęgniarek. Na korytarzu stał tata. Wszyscy byli bardzo zdenerwowani, biegali i krzyczeli. A ja chciałem odejść. Nagle zobaczyłem twarz Mojej Pani Doktor Marzenki. Patrzyła na mnie takimi smutnymi oczyma i powtarzała ciągle: „Nie możesz teraz odejść, nie wolno ci. Słyszysz mnie malutki? Wszyscy czekamy tu na Ciebie.” Nie poruszała ustami, ale wszystko słyszałem. Rozumiałem każde jej słowo, czułem każdy dotyk i rozumiałem jej troskę.<br />
Nie mogłem się zdecydować. Nie wiedziałem co robić. Przecież jestem taki malutki. Zobaczyłem Anioła, Swojego Anioła. „Co mam zrobić?” zapytałem. Z jednej strony Piękne Światło z drugiej strony moi rodzice, rodzeństwo i ludzie, których mam spotkać na swojej drodze. Trudny wybór. Wtedy już wiedziałem, że mam na imię Szymon. Ochrzczono mnie w drugiej dobie życia. „Szymon….. ładne imię” – pomyślałem. Po hebrajsku oznacza „I Bóg mnie wysłuchał”.<br />
Widziałem płaczących rodziców. Nie wiedziałem jak ich pocieszyć, żeby się nie martwili, że czuję się dobrze, tylko nie mogę się zdecydować gdzie mam być. Widziałem jak rozmawiają z lekarzami. „ Proszę Pani, nic nie mogę powiedzieć. Stan Szymonka jest bardzo ciężki. Nie może sam oddychać, bo płuca nie działają. Nie działa wątroba i nie działają nerki. Serduszko bije bardzo słabo. Musimy czekać”. To Pan Doktor Michał. Przyszedł do mnie po raz kolejny w ciągu godziny. „ No, Szymon na co czekasz? Nie ma nad czym się zastanawiać. Wracaj tutaj do nas.”<br />
Aniele Boży, Stróżu Mój…..<br />
Tyle światła, tyle ciepła i ta muzyka…. Ale oni tam na mnie czekają i mama i tata i brat i dwie siostry i babcia i dziadkowie i rodzina i ci ludzie….<br />
Minęło kilka dni, a ja ciągle nie mogłem się zdecydować. Rurki w ustach i nosie. Ciągłe kłucia i badania. To nie było przyjemne, ale wiedziałem, że konieczne. I ci zatroskani lekarze, na zmianę raz doktor Marzenka, raz doktor Michał i to wołanie: „Zostań z nami Malutki. Rusz do przodu Szymonku. Czekamy tu na Ciebie.”<br />
Aniele Boży, Stróżu Mój…<br />
„ZOSTAJĘ”<br />
Wiem, że nie będzie lekko, ale Bóg powiedział, że mam tu coś do zrobienia.<br />
Nerki zaczęły pracować, wątroba też. Opuchlizna zeszła. I zrobiłem się o połowę mniejszy. Już nie było tak ciasno w inkubatorze. Po dwóch tygodniach próbowałem samodzielnie oddychać. Trochę nieporadnie i bez pośpiechu. Zacząłem dostawać też jedzenie. Pyszne mleczko mamy, które trzymała specjalnie dla mnie w lodówce szpitalnej. Powoli wracałem do żywych.<br />
Po miesiącu trafiłem do domu.<br />
Czekało mnie jeszcze wiele badań…<br />
<br />
<u style="color: purple;"><b>WIĘCEJ O SZYMONIE NA :</b></u> <span style="font-size: large;"><b><a href="http://www.szymonkupper.glt.pl/">http://www.szymonkupper.glt.pl/</a></b></span><br />
</div></div>KasiaKhttp://www.blogger.com/profile/14739338535351050702noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-969539610661983185.post-69077398125682885782011-05-25T20:47:00.001+02:002011-05-25T20:52:31.187+02:00Sandra<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-i5pD3yKamx4/Td1NzGhRnBI/AAAAAAAAAcQ/pSwbXGNoOR4/s1600/s.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://4.bp.blogspot.com/-i5pD3yKamx4/Td1NzGhRnBI/AAAAAAAAAcQ/pSwbXGNoOR4/s400/s.JPG" width="300" /> </a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">Mama Sandry pisze:</div><div style="border: medium none; margin-bottom: 0cm; orphans: 2; padding: 0cm; widows: 2;"><span style="font-size: small;"><span style="color: black;"><span style="font-family: "times new roman","new york",times,serif;"><span style="font-style: normal;"><span style="font-weight: normal;">Mam na imię Agata, jestem mamą Sandry, oto nasza historia...<br />
Gdy Sandrusia skończyła 4 lata, zauważyłam zmianę w jej zachowaniu. Z żywiołowej dziewczynki stała się apatyczna, spokojna, nie bawiła się już tak, jak kiedyś. </span></span></span></span></span></div><div style="border: medium none; margin-bottom: 0cm; orphans: 2; padding: 0cm; widows: 2;"><span style="font-size: small;"><span style="color: black;"><span style="font-family: "times new roman","new york",times,serif;"><span style="font-style: normal;"><span style="font-weight: normal;">Później pojawiły się wymioty i budzenie się w nocy z płaczem. Lekarz pediatra po zbadaniu stwierdził grypę żołądkową. Po dwóch tygodniach bez zmian, pediatra wystawił skierowanie do szpitala w Chrzanowie. Tam zrobili podstawowe badania, wszystkie wyniki były w normie. Mimo tego, Sandrusia z dnia na dzień coraz gorzej wyglądała, nie utrzymywała moczu, gorączkowała. Wtedy postanowiłam wypisać ją ze szpitala na własne żądanie. Pojechaliśmy na prywatną wizytę do Krakowa. Po wysłuchaniu jakie Sandrusia ma objawy pani doktor bardzo się zaniepokoiła. Następnego dnia przyjęła nas na oddział w Krakowie na ul.Strzeleckiej. Rano Sandrusia czuła się dobrze ,wieczorem było znacznie gorzej. Karetka przewiozła ją do szpitala w Prokocimiu. Badania tomografem wykazały dużego guza (70x65x80mm). Sandrusia trafiła na oddział intensywnej terapii. Lekarze orzekli, że konieczna jest operacja. Odbyła się w listopadzie 2009 roku. Po operacji Sandrusia była 10 dni w śpiączce farmakologicznej. Po wybudzeniu okazało się, że ma sparaliżowaną lewą stronę ciała. Mimo tego, lekarz powiedział, że "to cud, że Sandrusia żyje, bo już była jedną nogą na tamtym świecie”. Guz nie został całkowicie usunięty. Badanie histopatologiczne wykazało, że to nowotwór złośliwy – medulloblastoma. </span></span></span></span></span></div><div style="border: medium none; margin-bottom: 0cm; orphans: 2; padding: 0cm; widows: 2;"><span style="font-size: small;"><span style="color: black;"><span style="font-family: "times new roman","new york",times,serif;"><span style="font-style: normal;"><span style="font-weight: normal;">Sandrusia rozpoczęła rehabilitację, konieczna była chemioterapia. Paraliż powoli ustępował, ale do dziś Sandrusia kuleje na nóżkę, ma opadającą stopę i szpotawienie końskie. Lewa strona ciała jest słabsza od prawej. </span></span></span></span></span></div><div style="border: medium none; margin-bottom: 0cm; orphans: 2; padding: 0cm; widows: 2;"><span style="font-size: small;"><span style="color: black;"><span style="font-family: "times new roman","new york",times,serif;"><span style="font-style: normal;"><span style="font-weight: normal;">W czerwcu 2010r Sandrusia przeszła radioterapię - 33 naświetlania głowy i kręgosłupa. Następnie 7 bloków chemioterapii i chemię uzupełniającą. Guz zmniejszał się bardzo powoli, pozostałość to 14x10x10mm. Przez ten okres 19 miesięcy byliśmy u różnych specjalistów i wszyscy twierdzili że są małe szanse na to, że wyzdrowieje, ale my nie możemy się poddać, wierzymy, że są szanse na to, żeby żyła. </span></span></span></span></span></div><div style="border: medium none; margin-bottom: 0cm; orphans: 2; padding: 0cm; widows: 2;"><span style="font-size: small;"><span style="color: black;"><span style="font-family: "times new roman","new york",times,serif;"><span style="font-style: normal;"><span style="font-weight: normal;">W kwietniu tego roku, po uzbieraniu odpowiedniej kwoty, postanowiliśmy poprosić o pomoc w klinice w Paryżu. Lekarz, z którym się konsultowaliśmy, zauważył niejasności w wynikach badań histopatologicznych. Postanowił powtórzyć badania. Wynik był dla nas szokiem - u Sandrusi zdiagnozowano guza oponiaka z komponentem rabroidalnym złośliwym. Ten nowotwór występuje tylko u 1,5 % chorych dzieci. Lekarze nie mają doświadczenia w leczeniu tego rodzaju nowotworu ze względu na jego rzadkie występowanie. Co gorsza, ostatni rezonans wykazał, że guz zaczyna rosnąć (to znaczy, że chemia już nie działa). Zostaliśmy poinformowani, że operacja w Polsce nie jest możliwa, polscy neurochirurdzy twierdzą, że operacja „może przynieść więcej złego niż dobrego”. Mimo tego, po uzbieraniu pieniędzy umówiliśmy się na drugą konsultację w Paryżu, tym razem zabraliśmy Sandrusię. Lekarz J.Girll po obejrzeniu dokumentacji i zbadaniu córki stwierdził, że są w stanie nam pomóc !!! Konieczna jest kosztowna operacja. Jest to kwota dla nas nieosiągalna. Zwracamy się zatem z gorącą prośbą o pomoc dla naszej kochanej córeczki. Wciąż mamy nadzieję...</span></span></span></span></span></div><div style="border: medium none; margin-bottom: 0cm; orphans: 2; padding: 0cm; widows: 2;"><div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 0.0001pt;"><br />
</div><div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 0.0001pt;"><span style="font-size: large;"><span class="Apple-style-span"><span class="Apple-style-span" style="font-weight: 800;">adres e-mail mamy Sandry: agatakorb@o2.pl</span></span></span></div><div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: 0.0001pt;"><span style="font-size: large;"><span class="Apple-style-span"><span class="Apple-style-span" style="font-weight: 800;">tel. 888 393 668</span></span></span></div><br />
<span style="color: purple; font-size: large;"><b><br />
</b></span></div><div style="color: purple; text-align: center;"><a href="http://sandrusia6.blogspot.com/"><span style="font-size: large;"><b>http://sandrusia6.blogspot.com/</b></span></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;"></div>KasiaKhttp://www.blogger.com/profile/14739338535351050702noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-969539610661983185.post-6809025469898098152011-05-22T21:52:00.000+02:002011-05-22T21:52:08.298+02:00Paula Pruska<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-L3p5_1kgXps/TdlpNk2ksjI/AAAAAAAAAcI/3Ol5-MkLpVY/s1600/pa.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://4.bp.blogspot.com/-L3p5_1kgXps/TdlpNk2ksjI/AAAAAAAAAcI/3Ol5-MkLpVY/s320/pa.jpg" width="320" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><br />
<br />
<strong>Kurczę, chce mi się żyć tylko ten rak !!!!</strong> <br />
<br />
Dwa lata temu zdiagnozowano u mnie nowotwór złośliwy Alveolar Soft Part Sarcoma. Ta podstępna szuja nie dość, że ośmieliła się wtargnąć do mojego organizmu to ... siedzi w nim do dzisiaj.<br />
Skomplikowana operacja, której nie mogłam się poddać w Polsce, naświetlania protonowe, eksperymentalna terapia Sutentem, później nowszym od niego Cediranibem (chemioterapie niestandartowe, na etapie badań klinicznych) pozwoliły ujarzmić to świństwo, założyć chorobie kaganiec i kontrolować przerzut w płucach i śródpiersiowych węzłach chłonnych. Jak się okazuje - tylko na jakiś czas.<br />
<br />
Ostatnie wyniki badań pokazały, że mój nowotwór (i wcale nie chcę go mieć!) nie do końca "leży" spokojnie. Zmiany zaczęły rosnąć. Klinika NIH w Waszyngtonie, pod której opieką byłam przez ostatnie 4 miesiące, nie może mi już dawać leków for free. Na dzień dzisiejszy nie ma też farmakologicznych opcji leczenia w Polsce, ani nawet w Europie. Opcji - które dawałyby nadzieję na powodzenie w leczeniu tego chemio i radio opornego Gada. Szansę daje mi jednak klinika Dana Farber w Bostonie. Aktualnie na rynku onko - farmakologicznym jest to jedyny punkt, w którym mogę dostać lek (CRIZOTINIB), działający na zasadzie nowoczesnych mechanizmów (C-MET), mający obiecujące rezultaty a co najlepsze skuteczny w przypadku ASPS.<br />
Taką 6 miesięczną terapię wstępnie wyceniono na 48.000 $ Nie wiadomo też, przez ile będę musiała go przyjmować.<br />
<br />
Jeszcze kilka tygodni temu nie sądziłam, że znów będę potrzebowała wsparcia finansowego. Ciesząc się pozytywnymi wynikami badań kontrolnych zapomniałam o tym, że ASPS jest jedną z tzw. chorób sierocych. Jest tak rzadka i pełna zagadek, że nikt w zasadzie nie bardzo wie jak ją leczyć. Na świecie tylko kilka placówek może poszczycić się doświadczeniem w tej kwestii. Jako ofiara Pana Śmiecia muszę więc szukać pomocy medyków na całym Globie. Dana Farber jest dziś dla mnie jedyną POTWIERDZONĄ możliwością.<br />
Opcje chirurgiczno krioablacyjne są rozważane - niestety nie znam jeszcze odpowiedzi. Wszyscy trzymamy kciuki.<br />
<br />
Ludki. Ślijcie gdzie się da, pytajcie o wsparcie. Każda złotówka przesłana do Fundacyjnej Skarbony pozwala mi wierzyć, że już zaraz będę mogła zacząć nową terapię. Chemio tabletki czekają już na mnie w Bostonie, nie mogę jednak zacząć leczenia bez uiszczenia powyższej kwoty.<br />
W Fundacji drzemie ok 23.000 $. Potrzeba trochę ponad drugie tyle.<br />
Jeśli tylko możecie, walcie w śmiecia złotówkami - cegiełkami. Podbijmy mu wspólnie oko, skopmy tyłek, wykręćmy wstrętne lico i wystrzelmy w Kosmos albo jakąś inną czasoprzestrzeń. <br />
<br />
Pliz Was bardzo!!!<br />
lov. lov.<br />
pau.<br />
<br />
mój blo i troszkę o mnie : <a href="http://www.paulapruska.blogspot.com/">http://www.paulapruska.blogspot.com</a> <br />
<br />
<br />
<strong>Konta, w które można rzucić "cegiełką" :</strong><br />
<br />
<strong>96 2130 0004 2001 0299 9993 0007</strong><br />
<br />
<strong>nr konta Fundacji Świętego Mikołaja</strong><br />
<br />
<strong>ul.Przesmyckiego 40 05-500 Piaseczno</strong><br />
<br />
<strong>Proszę koniecznie dodać dopisek</strong><br />
<br />
<strong>"Na leczenie i rehabilitację Pauliny Pruskiej"</strong><br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<strong>I super konto do wpłat zagranicznych! :</strong><br />
<br />
<strong>Nordea Bank 18 1440 1387 0000 0000 1092 6483</strong><br />
<br />
<strong>Fundacja Świętego Mikołaja</strong><br />
<br />
<strong>ul.Przesmyckiego 40 05-500 Piaseczno</strong><br />
<br />
<strong>Swift/ Bic : NDEAPLP2</strong><br />
<br />
<strong>Iban to literki Pl+nr konta</strong><br />
<br />
<strong>Proszę koniecznie dodać dopisek</strong><br />
<br />
<strong>"Na leczenie Pauliny Pruskiej"</strong>KasiaKhttp://www.blogger.com/profile/14739338535351050702noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-969539610661983185.post-5563463974124917452011-03-21T14:24:00.001+01:002011-03-21T14:25:27.012+01:00Alex czeka na pomoc<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://lh4.googleusercontent.com/-sp4hdQbNxrI/TYdRSfm3RPI/AAAAAAAAAbo/J50W4DO8HCM/s1600/alex.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="256" src="https://lh4.googleusercontent.com/-sp4hdQbNxrI/TYdRSfm3RPI/AAAAAAAAAbo/J50W4DO8HCM/s320/alex.jpg" width="320" /></a></div><div style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><b>A</b>lex urodził się 2 lipca 2010 r. jako zdrowe, silne dziecko. Jednak w drugiej dobie życia stwierdzono u niego wrodzone zapalenie płuc, niewydolność krążenia i podejrzenie wady serca.</span></div><div style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"> <b>C</b>hłopiec został przewieziony do Centrum Zdrowia Dziecka w Międzylesiu, gdzie po wielu badaniach diagnostycznych okazało się, że <b>ma bardzo skomplikowaną wadę serca: krytyczną stenozę aortalną, niedomykalność zastawki aortalnej, hipoplazję lewej komory, przewodozależny przepływ w łuku aorty.</b></span></div><div style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"> <u><b>14</b> lipca 2010 r</u>. Alex przeszedł pomyślnie pierwszy zabieg hybrydowy (banding obydwu tętnic płucnych i implantację stentu do przewodu tętniczego), dzięki któremu mógł nadal żyć. Konieczny był jeszcze jeden zabieg– Rashkinda, który odbył się 3 sierpnia. W końcu po sześciu tygodniach chłopiec mógł opuścić szpital z zaleceniem comiesięcznej kontroli.</span></div><div style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"> <b>P</b>o powrocie do domu Alex szybko dochodził do siebie, przybywał na wadze, nadrabiał zaległości. Tym trudnej jego rodzicom było przyjąć informację od lekarzy, że <b>ich synek – mimo zaplanowanego leczenia operacyjnego - prawdopodobnie nie będzie mógł normalnie funkcjonować i będzie wymagał przeszczepu serca</b> (o którym nie było mowy nigdy wcześniej).</span></div><div style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><b>E</b>welina i Marek, zaniepokojeni złymi rokowaniami warszawskich specjalistów, postanowili szukać pomocy dla synka w innych, zagranicznych klinikach. Dowiedzieli się, że w Monachium operuje świetny kardiochirurg dziecięcy, prof. Edward Malec. Profesor nie odmówił pomocy i dał rodzicom Alexa wielką nadzieję.</span></div><div style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><b>T</b>ermin operacji w klinice Grosshadern w Monachium przewidziany jest na <b>kwiecień 2011 r. </b>– pod warunkiem, że rodzice uzbierają do tego czasu 32 tys. EUR (jest to koszt operacji, pobytu dziecka w szpitalu i niezbędnych badań).</span></div><div style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"> <b>E</b>welina i Marek apelują o wsparcie: „Proszę, pomóżcie nam. Na świecie jest wiele dzieci, ale naszym całym światem jest Alex”.</span></div><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: arial,helvetica,sans-serif;"><span style="font-size: small;"><b style="font-family: inherit;">Wszystkie informacje dotyczące pomocy: </b></span></span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: arial,helvetica,sans-serif;"><span style="font-size: small;"><b style="font-family: inherit;"><a href="http://mam-serce.org/formularz-darczyncy-alex">http://mam-serce.org/formularz-darczyncy-alex</a></b></span></span></span>KasiaKhttp://www.blogger.com/profile/14739338535351050702noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-969539610661983185.post-23683114088591936002011-02-28T20:54:00.003+01:002011-03-17T12:47:58.639+01:00Wiadomość od RodzicówJesteśmy po rozmowie telefonicznej z rodzicami Angeliki. Zostałam poproszona o wpis i już przekazuję wszystkie informacje. <br />
Rodzice Angeli nie mają dostępu do internetu, dlatego bardzo prosimy o cierpliwość i uszanowanie informacji jakie przekazujemy. <br />
Rodzice są w trakcie kompletowania wszystkich dokumentów, co wymaga czasu. Rozliczenie szczegółowe na pewno się tutaj pojawi, kiedy tylko Rodzice, będą posiadać wszystkie skompletowane dokumenty. <br />
<div style="font-family: "Courier New",Courier,monospace;"><br />
</div><br />
Przekazujemy również pozdrowienia dla wszystkich odwiedzających bloga od Rodziców naszej Bohaterki i dołączamy się do nich.KasiaKhttp://www.blogger.com/profile/14739338535351050702noreply@blogger.com22tag:blogger.com,1999:blog-969539610661983185.post-31362605017880128312011-02-24T21:37:00.001+01:002011-03-01T10:05:38.153+01:00Rozliczenie<div style="font-family: inherit;"><span style="font-size: large;"><span style="color: black;">KOCHANI,</span></span></div><div style="font-family: inherit;"><span style="font-size: large;"><span style="color: black;">Otrzymuję wiele pytań na pocztę e-mail jako administratorka bloga odnośnie rozliczenia.</span></span></div><span style="font-size: large;"><span style="color: black;">W natłoku spraw jakie spadły ostatnio na rodziców Angeli przepraszamy, że nie pojawiło się ono do tej pory. Obiecuję, że nadrobimy zaległości i </span><span style="font-family: inherit;">całość rozliczenia zostanie Wam tutaj przekazana w najbliższym czasie.</span></span><span style="color: black; font-family: 'MS Shell Dlg 2'; font-size: 8pt;"></span>KasiaKhttp://www.blogger.com/profile/14739338535351050702noreply@blogger.com22tag:blogger.com,1999:blog-969539610661983185.post-40198723787421829722011-02-21T23:05:00.000+01:002011-02-21T23:05:59.663+01:00Ania Hermanowicz vs. nowotwór<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-tpRsR6TA3Ps/TWLhmGBkZVI/AAAAAAAAAbc/45CoqF_cSv4/s1600/an.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://4.bp.blogspot.com/-tpRsR6TA3Ps/TWLhmGBkZVI/AAAAAAAAAbc/45CoqF_cSv4/s320/an.jpg" width="231" /></a></div><br />
<span style="font-size: large;"><b><span style="font-size: small;">Ania na swojej stronie pisze o sobie:</span></b></span><br />
Nazywam się Ania Hermanowicz. Studiuję na Politechnice Wrocławskiej na wydziale Budownictwa Lądowego i Wodnego. Z powodu choroby od marca 2009 roku jestem na urlopie zdrowotnym, jednak próbuję zrealizować część kursów, których podjęłam się, żeby mieć jakiś cel, zajęcia i oderwanie od choroby.<br />
Jestem chora na bardzo rzadki nowotwór złośliwy Alveolar Soft Part Sarcoma (ASPS). Jest to nie reagujący na chemię i odporny na radioterapię mięsak. <br />
Pierwotnie urósł mi w nodze, a dokładnie w prawym udzie, miałam tyle szczęścia w nieszczęściu, że nie naciekał na kość. Został wycięty po pięciu dniach naświetlania. Nie zmniejszyły one nowotworu, ale za to zmniejszyły ryzyko powstania wznowy po wycięciu. Wraz z 5-cio centymetrowym rakiem usunięto mi dwa i pół mięśnia z uda. Po trzech miesiącach od operacji, 4tego maja podczas badań kontrolnych wykryto u mnie liczne drobne guzki w płucach wielkości od 2 do 4 mm. Guzy położone są w obu płucach, są rozrzucone i sięgają bardzo głębokich warstw, być może nawet miąższu płucnego. Ponadto po dokładnej tomografii, która zeskanuje płuca o wiele dokładniej, ich liczba może okazać się znacznie większa, nawet większa niż 100.<br />
Plan mojego leczenia często ulega zmianie. Jest to spowodowane brakiem doświadczenia w tym przypadku. W Polsce na ASPS choruje około 5 zdiagnozowanych osób. Każda z nich reaguje inaczej na zastosowana terapie. Dostałam już dwa kursy eksperymentalnej chemii. Drugi z nich ciężko zniosłam, dostałam zatrucia i … straciłam włoski:( . Co dalej? Chyba nie wiadomo… Ale pisząc bloga będę na bieżąco informować o przebiegu mojego leczenia.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div>Jest kilka możliwości… jakieś perspektywy, ważne że są. Każda z nich niesie ze sobą duże koszty no i przede wszystkim duże ryzyko. Najważniejsza jest operacja, żeby pozbyć się tego jak najwięcej. Myślę, że z chemią może być różnie, wszystko zależy od tego czy dała jakieś efekty, jednak lekarze nie dają mi na to nadziei.<br />
Liczę jeszcze na tabletki Sutent, które przynoszą bardzo dobre wyniki. Może on zahamować rozwój mojego nowotworu. Ostatnią, i najtrudniejszą w osiągnięciu, deską ratunku jest dostać się do programu, w którym testowana jest skuteczność leku CEDIRANIB, jest on w fazie eksperymentów, nigdzie nie dostępny, ale przynosi ponoć genialne rezultaty. Tak więc czekam… zobaczymy co przyniosą kolejne dni.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-R17zHYfXuoM/TWLhql8vQQI/AAAAAAAAAbg/C2Vzq4EXTe0/s1600/an1.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://3.bp.blogspot.com/-R17zHYfXuoM/TWLhql8vQQI/AAAAAAAAAbg/C2Vzq4EXTe0/s320/an1.jpg" width="231" /></a></div><br />
<div style="text-align: left;">33 1500 1067 1210 6002 1100 0000</div><div> </div><div style="text-align: left;">Kredyt Bank II/O Wrocław z dopiskiem “Pomoc dla Ani Hermanowicz”</div><div style="text-align: left;"> </div><div style="text-align: left;">Fundacja Rozwoju Politechniki Wrocławskiej<br />
ul. Wybrzeże Wyspiańskiego 27<br />
50-370 Wrocław</div><div style="text-align: left;"> </div><div style="text-align: left;">tel. (071) 320 43 52<br />
e-mail: fundacja@pwr.wroc.pl</div><div style="text-align: center;"><br />
</div><span style="font-size: large;"><b><a href="http://www.aniahermanowicz.pl/">http://www.aniahermanowicz.pl/</a></b></span>KasiaKhttp://www.blogger.com/profile/14739338535351050702noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-969539610661983185.post-23953888939859671482011-02-17T11:55:00.002+01:002011-02-22T17:07:40.353+01:00Agatka Król<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-fh4Kc4b-uc0/TVz-ER9xe_I/AAAAAAAAAbQ/j14fmpRx-rw/s1600/aaa.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="226" src="http://2.bp.blogspot.com/-fh4Kc4b-uc0/TVz-ER9xe_I/AAAAAAAAAbQ/j14fmpRx-rw/s320/aaa.jpeg" width="320" /></a></div><div style="color: black;"></div><div style="color: black;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-gsm9UDWsYXY/TV0RuDySt7I/AAAAAAAAAbU/1Cp3GhAWzSs/s1600/a.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="225" src="http://4.bp.blogspot.com/-gsm9UDWsYXY/TV0RuDySt7I/AAAAAAAAAbU/1Cp3GhAWzSs/s320/a.jpeg" width="320" /></a></div><br />
<br />
</div><div style="color: black;"><span style="font-family: book antiqua,palatino; font-size: 12pt;">Niedawno temu poznaliśmy historię choroby tej wspaniałej dziewczynki. </span></div><div style="color: black;"><span style="font-family: book antiqua,palatino; font-size: 12pt;">Kochani w tych oczkach widać tyle chęci do życia, tyle chęci do walki, że musi się udać. Jednak nie zależy to tylko od Agatki. Musi być leczona, a brakuje jej na to pieniążków.</span></div><div style="color: black;"><span style="font-family: book antiqua,palatino; font-size: 12pt;">Dlatego jeśli ktoś mógłby w jakiś sposób wspomóc tą dzielną wojowniczkę, byłabym tysiąckroć wdzięczna.</span></div><div style="color: black;"><span style="font-family: book antiqua,palatino; font-size: 12pt;">Agatka Król, jest mieszkanką Zebrzydowej. Od listopada 2009 roku leczy się na nowotwór kości stawu biodrowego. Miała już 6 cykli chemii. Obecnie jest po operacji usunięcia guza. Od pasa do stóp jest w gipsie. Aby mogła chodzić niezbędna jest rehabilitacja. Dodatkowo czeka ją kolejna chemia. Agata ma trójkę rodzeństwa. Sytuacja w rodzinie jest bardzo ciężka. Rodzice dziewczynki bardzo często wyjeżdżają z córką do różnych klinik. Muszą także zajmować się domem i resztą rodzeństwa.</span><br />
<br />
<span style="font-family: book antiqua,palatino; font-size: 12pt;">Wszystkich tych, którzy chcą pomóc informujemy, że Agata Król posiada konto imienne w Fundacji "Na ratunek dzieciom z chorobą nowotworową" z siedzibą we Wrocławiu. Wpłaty można kierować na konto:</span><br />
<br />
<span class="parser">W.B.K. Bank Zachodni </span></div><div style="color: black;"><span class="parser"> numer konta: 25109019390000000105887667</span></div><div style="color: black;"><br />
</div><div style="color: black;"><span style="font-family: book antiqua,palatino; font-size: 12pt;">Można również przekazać 1% podatku</span></div><div style="color: black;"><span style="font-family: book antiqua,palatino; font-size: 12pt;">Fundacja,,Na ratunek dzieciom z chorobą nowotworową"-</span></div><div style="color: black;"><span style="font-family: book antiqua,palatino; font-size: 12pt;">Pomoc dla ,,Agaty Król"</span></div><div style="color: black;"><span style="font-family: book antiqua,palatino; font-size: 12pt;">Przekaż 1% podatku KRS:OOOOO86210.</span></div><div style="color: black;"></div><span style="font-size: large;"><b><a href="http://www.agatkakrol.oz.pl/">http://www.agatkakrol.oz.pl/</a></b></span><br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><iframe allowfullscreen='allowfullscreen' webkitallowfullscreen='webkitallowfullscreen' mozallowfullscreen='mozallowfullscreen' width='320' height='266' src='https://www.youtube.com/embed/oFM6izUu4kI?feature=player_embedded' frameborder='0'></iframe></div>KasiaKhttp://www.blogger.com/profile/14739338535351050702noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-969539610661983185.post-66551931160556772892011-02-15T22:59:00.005+01:002011-02-16T00:04:06.054+01:00Mała Oliwia<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgHaK2k7a0CkDMIgY9gNXRYM9ECwNS6oHahj1Xzjy0udqdCc2aP4TNQoBlAXvW_RnxKn3o-B-rovt7h-B8NhuXiLf9kNGqICiLdOyq7xss73KPISql5fFjBTuroB28_A5v5-ydlKrlVXtwu/s1600/Obraz+073.jpg"><img id="BLOGGER_PHOTO_ID_5574055928404045602" style="DISPLAY: block; MARGIN: 0px auto 10px; WIDTH: 320px; CURSOR: hand; HEIGHT: 240px; TEXT-ALIGN: center" alt="" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgHaK2k7a0CkDMIgY9gNXRYM9ECwNS6oHahj1Xzjy0udqdCc2aP4TNQoBlAXvW_RnxKn3o-B-rovt7h-B8NhuXiLf9kNGqICiLdOyq7xss73KPISql5fFjBTuroB28_A5v5-ydlKrlVXtwu/s320/Obraz+073.jpg" border="0" /></a><br /><div><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg9QPjya8Vb87fp3khJvBiFgjlbW_Hw1GFWhAch1NnelHAK8NdVYkzkKWf1sCWAiA26tlw65LaFTPnEjd04DVBxLbegdGbdm8QT0GU1-OiHQsdAajTvbd34kdHQwUXQTpQ-SjsCy5CkWzPR/s1600/Obraz+075.jpg"><img id="BLOGGER_PHOTO_ID_5574055065248321010" style="DISPLAY: block; MARGIN: 0px auto 10px; WIDTH: 320px; CURSOR: hand; HEIGHT: 240px; TEXT-ALIGN: center" alt="" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg9QPjya8Vb87fp3khJvBiFgjlbW_Hw1GFWhAch1NnelHAK8NdVYkzkKWf1sCWAiA26tlw65LaFTPnEjd04DVBxLbegdGbdm8QT0GU1-OiHQsdAajTvbd34kdHQwUXQTpQ-SjsCy5CkWzPR/s320/Obraz+075.jpg" border="0" /></a><br /><br /><div><br /></div><br /><br /><div>Spotkaliśmy na swej drodze małą śliczną dziewczynkę .Ma na imie Oliwka urocze maleństwo- uśmiechnieta pogodna ksiezżniczka.Dziewczynka urodziła się z bardzo poważną wadą nóżki . Zdesperowani rodzice ,kochający nad życie małą Gwiazdeczkę zaczęli szukać pomocy ; cudem udało im się skontaktować ze światowej sławy specjalistą w tej dziedzinie ,który dał wielką szansę na normalne życie ich córci .<br />Maiłam przyjemność poznać Panią Kasię, mamę Oliwici .Rozmawiałyśmy w przerwie podczas rehabilitacji ,której była poddawana jej córcia.</div><br /><br /><div><br />Pani Kasia opowiedziała nam historię ukochanej córeczki :<br /><br />Oliwia urodziła się 29.03.2010 z wrodzoną wadą układu kostnego – PFFD (niedorozwojem kości udowej prawej nóżki, hipoplazją prawego biodra, defektem stref wzrostowych w prawej nóżce). W tej chwili różnica w długości między nóżkami wynosi ok. 9 cm. Wraz z wiekiem wada będzie się powiększać. Oliwia marzy o tym, aby móc stanąć kiedyś na obu nóżkach, biegać, tańczyć, jeździć na rowerku i robić to, co jej rówieśnicy.<br />Szansą na całkowite wyleczenie jest seria skomplikowanych zabiegów operacyjnych i wydłużających kość udową wykonanych w USA przez wybitnego ortopedę mającego ogromne sukcesy i doświadczenie w leczeniu dzieci z PFFD - Dr. Dror Paley. W Polsce możliwości leczenia tego typu schorzenia są bardzo ograniczone. Dr. Dror Paley jest wybitnym, znanym i cenionym na całym świecie specjalistą. Z sukcesem wyleczył ponad 500 dzieci z PFFD, z różnych krajów świata. Opracował własne, innowacyjne i skuteczne metody leczenia. Po konsultacji medycznej naszej córeczki Dr. Paley dał nam nadzieje na wyleczenie i przywrócenie pełnej sprawności nóżce Oliwki. Plan leczenia zakłada: operację korekcji stawu biodrowego, wyprostowania kości udowej i stawu kolanowego między 2 a 3 rokiem życia, kolejne trzy operacje wydłużające kość udową w 4, 8 i 12 roku życia. Na każdym etapie planowane jest wydłużenie kości udowej o 8 cm. Planowany jest również zabieg zatrzymania wzrostu zdrowej nóżki o około 5 cm, aby w ten sposób wyrównać długość obu nóżek. Wszystko to powinno być wykonane w ściśle określonym wieku aby wykorzystać naturalny wzrost dziecka. Koszt dwóch pierwszych zabiegów: rekonstrukcji stawu biodrowego oraz wydłużania kości udowej to ponad 200 tyś dolarów! Jest to kwota, której sami nie jesteśmy w stanie zgromadzić.<br />Dlatego błagamy o pomoc i wsparcie poprzez przekazanie 1% podatku lub darowizny na leczenie naszej córeczki. Bez specjalistycznego leczenia w wieku dorosłym różnica w długości nóżek Oliwci może wynieść nawet 35 cm.<br />Chcielibyśmy pomóc naszej ukochanej córeczce, nie chcemy by cierpiała ,będziemy starali się i zrobimy co waszej mocy by nasza Oliwcia miała szansę na leczenie.<br />Niemożliwe byłoby żebyśmy my jako rodzice nie próbowali pomóc naszemu skarbowi ,nie wybaczylibyśmy sobie tego nigdy ,że nie podjęliśmy próby pomocy naszej córce. Wiemy ,wierzymy w to ,że dzięki ludziom dobrej woli nasza szansa na najlepsze jutro dla naszej córeczki się ziści .<br />Jesteśmy świadomi, że przed nami bardzo wyboista trudna do pokonania droga pełna problemów ,łez ale i uśmiechów naszej wracającej do zdrowia córeczki .Przejdziemy tę drogę wspólnie dla niej …kochamy ją nad życie .Jest naszym największym promyczkiem </div><br /><div></div><br /><div></div><br /><div><br /><a href="http://www.oliwiapukas.blogspot.com/">http://www.oliwiapukas.blogspot.com/</a><br /><br /><a href="http://www.dziennikwschodni.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20110215/LUBLIN/341988018">http://www.dziennikwschodni.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20110215/LUBLIN/341988018</a><br /><br />Prosimy bardzo o 1 % podatku, wystarczy w zeznaniu podatkowym wpisać dane:<br />KRS: 0000037904 w rubryce Cel szczegółowy 1%: 11802 PUKAS OLIWIA.<br />Dla poszczególnych formularzy odpowiednio:<br />PIT 36- poz. 309, PIT 36L – poz. 107, PIT 37 – poz. 126,<br />PIT 38 – poz. 60, PIT 28 – poz. 128<br />Jest to bardzo ważne, gdyż tylko w ten sposób pieniążki trafią na konto Oliwki<br /><br />Darowizny prosimy kierować na konto Fundacji:<br />Fundacja Dzieciom „Zdążyć z Pomocą”<br />ul. Łomiańska 5 01-685 Warszawa<br />41 1240 1037 1111 0010 1321 9362<br />Koniecznie z dopiskiem: 11802 PUKAS OLIWIA- darowizna na pomoc i ochronę zdrowia</div></div>Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-969539610661983185.post-82286260565955023622011-02-13T14:42:00.005+01:002011-02-13T14:59:55.856+01:00POMOC DLA RAFAŁKA<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhuE1DG7Z5Kk-Eo9xluUrkuSZJjEpkeX9gtbCMvnRh_hnPz5vldJusECREiN80OVs22uenASmN_5r16Y8V17QPyhcb8hOk9RxWTSHwgX2fKvhqhRkwyC0nFhtngBHYwBpa9zDnzjV4xF8BE/s1600/rafalek%5B1%5D.jpg"><img id="BLOGGER_PHOTO_ID_5573170979872884146" style="DISPLAY: block; MARGIN: 0px auto 10px; WIDTH: 320px; CURSOR: hand; HEIGHT: 240px; TEXT-ALIGN: center" alt="" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhuE1DG7Z5Kk-Eo9xluUrkuSZJjEpkeX9gtbCMvnRh_hnPz5vldJusECREiN80OVs22uenASmN_5r16Y8V17QPyhcb8hOk9RxWTSHwgX2fKvhqhRkwyC0nFhtngBHYwBpa9zDnzjV4xF8BE/s320/rafalek%255B1%255D.jpg" border="0" /></a><br /><div></div><div></div>Prosimy Was gorąco, zapoznajcie sie z historią dzielnego Rafałka;może znajdzie się wśród nas anioł ,który zechce wesprzeć tego chłopca...<br /><div>,,Urodził się bez obu rąk, ale jego największym marzeniem nie są najnowocześniejsze protezy. Chciałby mieć łazienkę z prawdziwego zdarzenia, żeby nie biegać po śniegu do wychodka na dworze i wreszcie umyć się porządnie w wannie. </div><div><br />Liski pod Horodłem, pow. hrubieszowski. Jest wtorek, 8 lutego. Minęła 9. Czterdziestokilkuletnia gospodyni od ponad godziny krząta się po dwuizbowym drewnianym domku w środku wsi.– Muszę ogarnąć mieszkanie, bo dzisiaj panie nauczycielki mają przyjść do syna, a poza tym od kilku dni drzwi się u nas nie zamykają, a telefony się urywają – mówi w trakcie mycia podłogi Wiesława Ciężczak, matka dziesięcioletniego Rafała, nad którego losem – po obejrzeniu materiału w „Sprawa dla reportera" – zapłakał niejeden.</div><div>Pani synek nie ma rączekRafał przyszedł na świat 4 kwietnia 2000 roku. Ciąża była donoszona.– Nie płakał po urodzeniu, a więc domyślałam się, że coś może być nie tak – wspomina jego mama. – Nie pokazali mi dziecka, ale zapewniali, że żyje i że wszystko jest w porządku. </div><div>Dostałam zastrzyki uspokajające, a później lekarz powiedział mi, że mój synek urodził się bez obu rączek.– Pokażcie mi synka! – zerwała się z łóżka i pobiegła na oddział noworodków szukać swojego dziecka.</div><div>Jedna z pielęgniarek rozwinęła becik. Rafał był malutki (ważył 2,1 kg, mierzył 40 cm), ale śliczny. – Nikomu go nie oddam, sama go będę wychowywać – powiedziała stanowczo nasza rozmówczyni, gdy zasugerowano jej oddanie maluszka do domu dziecka.</div><br /><div>Wróciła z dzieckiem pod Horodło i z marszu zaczęły się wyjazdy do Lublina, gdzie leczono chłopczyka, bo nie dość, że urodził się bez rączek, to dodatkowo z końsko-szpotawą prawą nóżką. – Trzeba ją było łamać i gipsować na okrągło – opowiada pani Wiesława.</div><div>Ale się udało: noga została wyprostowana, choć w tej chwili jest o 20 cm dłuższa.Pierwszą poważną operację Rafał przeszedł, gdy miał 7 miesięcy. Od tamtej pory było ich jeszcze 6, wszystkie w pełnym znieczuleniu. A to nie koniec, bo w kwietniu najprawdopodobniej będzie miał operowane biodro, a czeka go jeszcze w Otwocku wydłużanie lewej nogi. Chłopiec ma specjalną ortezę (ortopedyczna proteza), ale zakłada ją tylko wtedy, gdy musi gdzieś dalej pójść albo pojechać.</div><div>Nogi, nogi...Rafał wszystko robi nogami: pisze, rysuje, obsługuje komputer i pilota, </div><div>pomaga sobie nimi przy jedzeniu, sprząta.– To bardzo fajny i mądry chłopiec </div><div>– mówi przy kawie Barbara Baraniecka z Lisek, która niemal codziennie odwiedza 10-latka i jego mamę. – Można z nim porozmawiać na różne tematy, a czasami nawet poradzi czy coś wytłumaczy, bo na przykład na komputerze zna się jak mało kto.</div><div>Pani Basia przyjaźni się z panią Wiesią. – Wszystko sobie mówimy i wspólnie próbujemy rozwiązywać problemy – opowiada mama Rafała. – Pomagamy sobie nawzajem – dopowiada pani Baraniecka.</div><br /><div>Pilny uczeńChłopiec jest uczniem czwartej klasy. </div><div>Najbardziej lubi historię. – Na jesieni chodził do szkoły raz w tygodniu, ale teraz ze względu</div><div> na zdrowie nauczyciele odwiedzają go w domu (Rafał ma indywidualny tok nauczania – red.) – mówi pani Ciężczak.</div><div>To bardzo dobry i pilny uczeń, o czym świadczą zdobywane nagrody i wyróżnienia. W ubiegłym roku podczas ogólnopolskiego sprawdzianu kompetencji trzecioklasisty na 40 możliwych punktów zdobył 39 i to był jeden z najlepszych wyników w klasie.</div><div>A trzeba pamiętać, że miał utrudnione zadanie, bo łatwiej i szybciej jest napisać coś trzymając długopis w ręce niż w nodze. </div><div>– To bardzo miły, zdolny i pogodny uczeń – mówi Bożena Majewska, dyrektor Szkoły Podstawowej w Kopyłowie, która przez dwa lata go uczyła.Beata Żołdak zajmuje się w szkole nauczaniem zintegrowanym. W ub. roku była wychowawczynią Rafała. – Jest ambitny, wytrwały, bardzo koleżeński i lubiany przez wszystkich – zachwala chłopca pani Beata.Wszyscy zwracają uwagę na pełne podziwu poświęcenie jego mamy. </div><div>– Przez prawie dwa lata dojeżdżała z synkiem do szkoły, codziennie była na lekcjach – opowiada dyrektor Majewska. </div><div>– Mimo trudnej sytuacji materialnej, Rafał zawsze był ładnie ubrany, miał potrzebne przybory szkolne.Robert Prus mieszka w Liskach, jest radnym gminy Horodło. </div><div>– To bardzo dobra mama, drugiej takiej nie ma – podkreśla radny. – Dba o Rafała, jak może. Podziwiam ją.Jedyne marzenie– Wolę żyć bez protez, bo na pewno są bolesne i nie będę miał czucia w rękach – stwierdza rzeczowo Rafał.Ale pojawiło się światełko w tunelu. – Jest możliwość przeszczepu ręki, jesteśmy w kontakcie ze szpitalem w Trzebnicy – zdradza jego mama. </div><div>– Jeżeli kiedyś znajdzie się dawca, to będziemy chcieli skorzystać z takiej możliwości.Na razie największym marzeniem chłopca jest łazienka. – Żebym mógł na miejscu się umyć i załatwić, a nie biegać po śniegu do ubikacji na podwórku – mówi Rafał.Ale na to potrzebne są niemałe pieniądze. Pani Wiesława tymczasem ledwo wiąże koniec z końcem. Rafał chciał coś odkładać do skarbonki, ale po programie „Sprawa dla reportera" rozdzwoniły się telefony. Telewidzów wzruszył los chłopca. </div><div>Chcą mu pomóc: jedni deklarują wsparcie finansowe, inni doradzają, a jeszcze inni chcą tylko pogratulować pani Wiesi synka i zapewnić, że mocno trzymają za nich kciuki.Łzy szczęścia</div><br /><div>Łzy szczęścia</div><div>Siedzimy z Rafałem w jego pokoju. Na ścianie fototapeta z dinozaurami, które uwielbia chłopiec. Rafał rysuje prawą nóżką aparat fotograficzny, a następnie odpala nogą komputer.Po godz. 11 zapukał do mieszkania mężczyzna w średnim wieku. Po numerze rejestracji samochodu można było wywnioskować, że mieszka w powiecie tarnobrzeskim.Porozmawiali trochę, a gdy wyszedł pani Wiesława zaczęła płakać. </div><div>– Co się stało? – pytamy z Rafałem wyglądając z jego pokoiku. – Pierwszy raz widziałam człowieka na oczy, a on zostawił mi pieniądze i nawet nie powiedział jak się nazywa – powiedziała nam przez łzy pani Wiesława.Jeżeli ktoś chciałby pomóc Rafałowi i jego mamie, podajemy numer konta, na które można dokonywać wpłat: Getinbank o/Hrubieszów 37 1560 1195 2303 2207 9969 0001. " (Artykuł i zdjęcie <a href="http://www.mmzamosc.pl/">www.mmzamosc.pl</a>)</div><div> </div><div><a href="http://www.mmzamosc.pl/artykul/rafal-nie-ma-raczek-marzy-o-nowoczesnej-protezie-zdjecia-288922.html">http://www.mmzamosc.pl/artykul/rafal-nie-ma-raczek-marzy-o-nowoczesnej-protezie-zdjecia-288922.html</a></div><div> </div><div> </div>Unknownnoreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-969539610661983185.post-3361533965898093222011-02-08T21:26:00.000+01:002011-02-08T21:26:59.494+01:00Walka ze Śmieciuchem<div style="font-family: inherit; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: small;"><span style="color: navy;"><span><strong><span>Kochani...w walce o życie Mariuszka i Angeli pomagała nam wspaniała dziewczyna.To ona, mimo ciężkiej sytuacji bez wahania zainteresowała się naszymi podopiecznymi. Poprzez swoje przezżcia zdrowotne, poprzez zrozumienie jak to jest być śmiertelnie chora , nie zawahała się, była i działała tak jak mogła</span></strong></span></span></span></div><div style="font-family: inherit; margin-bottom: 0cm;"><br />
</div><div style="font-family: inherit; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: small;"><span style="color: navy;"><span><strong><span>linki:</span></strong></span></span></span></div><div style="font-family: inherit; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: small;"><span style="color: navy;"><span><strong><span>Mario <a href="http://www.lightofhope.info/mariusz-in-media.html?view=media&layout=default&id=6">http://www.lightofhope.info/mariusz-in-media.html?view=media&layout=default&id=6</a></span></strong></span></span></span></div><div style="font-family: inherit; margin-bottom: 0cm;"><br />
</div><div style="font-family: inherit; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: small;"><span style="color: navy;"><span><strong><span>Angela <a href="http://www.youtube.com/watch?v=aPXCoYpUiCo">http://www.youtube.com/watch?v=aPXCoYpUiCo</a></span></strong></span></span></span></div><div style="font-family: inherit; margin-bottom: 0cm;"><br />
</div><div style="font-family: inherit; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: small;"><span style="color: navy;"><span><span><strong>Jednak w życiu nie jest nic pewne.Paulinka musi podjąć się kosztownej,dalszej eksperymentalnej terapii.Śmieciuch dalej nie chce się poddać i jej walka o życie wymaga naszej pomocy.Wyniki tomografii mówią o progresji choroby.</strong></span></span></span></span></div><div style="font-family: inherit; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: small;"><span style="color: navy;"><span><span><strong>A walka nie jest łatwa...bo to nie znany rodzaj raka a specjaliści, którzy coś na ten temat wiedzą przebywają poza granicami Europy.I tak od stycznia Paulinka wyjechała do Bostonu, do kliniki, do lekarzy, którzy już ratowali jej życie. Tam podjęto się następnego leczenia... lekiem, który tak jak jej rak jest w Europie mało znany. </strong></span></span></span></span></div><div style="font-family: inherit; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: small;"><span style="color: navy;"><span><span><strong>Prosimy o pomoc w walce ze śmieciuchem.</strong></span></span></span></span></div><div style="font-family: inherit; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: small;"><span style="color: navy;"><span><span><strong>Paulinka pisze</strong></span></span></span></span></div><div style="font-family: inherit; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: small;"><span style="color: navy;"><span><span><strong>,,Ludziska na poważnie. Jeśli tylko możecie, wypełniajcie, rozsyłajcie, pytajcie znajomych... i znajomych znajomych. W tym roku naprawdę tego potrzebuję !<br />
Z góry dzięki wilekieeeeeeeee ! pau - rakbuster. "</strong></span></span></span></span></div><div style="font-family: inherit; margin-bottom: 0cm;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/_rI1YSTUmycI/TVGm07U6qEI/AAAAAAAAAa4/-RKV8L12hOM/s1600/pruska.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://2.bp.blogspot.com/_rI1YSTUmycI/TVGm07U6qEI/AAAAAAAAAa4/-RKV8L12hOM/s320/pruska.JPG" width="320" /></a></div><div style="font-family: inherit; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: small;"><a href="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5570305622825736978" name="BLOGGER_PHOTO_ID_5570305622825736978"></a><span><span style="color: red;"><span><span><em><span style="font-weight: normal;">Dzięki pomocy Fundacji Św. Mikołaja w tym roku można przeznaczyć</span></em></span></span></span> <span style="color: red;"><span><span><em><strong>1 %</strong></em></span></span></span> <span style="color: red;"><span><span><em><span style="font-weight: normal;">na moje leczenie.</span></em></span></span></span><span style="color: white;"><span><span><em><span style="font-weight: normal;"><br />
</span></em></span></span></span><span style="color: red;"><span><span><em><span style="font-weight: normal;">Nie kosztuje to nic, no, może chwilę uwagi.</span></em></span></span></span><span style="color: white;"><span><span><em><span style="font-weight: normal;"><br />
</span></em></span></span></span></span></span></div><div style="font-family: inherit; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: small;"><span><span style="color: navy;"><span><span><em><strong>W tym roku, w odpowiedniej rubryce ( w zależności od rodzaju PIT) wystarczy wpisać:<br />
<br />
- numer KRS fundacji: 0000 126602<br />
<br />
- kwotę odpisu nieprzekraczającą 1% podatku należnego po zaokrągleniu do<br />
pełnych dziesiątek groszy<br />
- i najważniejsze, trzeba wpisać w pkt. N. "Informacje uzupełniające", 128 "Cel szczegółowy 1%"- tekst:</strong></em></span></span></span><span style="color: black;"><span><span><em><span style="font-weight: normal;"><br />
</span></em></span></span></span><span style="color: #ff6666;"><span><span><em><span style="font-weight: normal;">" NA LECZENIE P. PRUSKIEJ"<br />
</span></em></span></span></span><a href="http://www.muko.pl/pit/paulina_pruska.html" target="_blank"><span style="color: red;"><span><span><em><span style="font-weight: normal;">Link do wzoru wypełnionego formularza PIT</span></em></span></span></span><span style="color: black;"><span><span><em><span style="font-weight: normal;">!</span></em></span></span></span></a><span style="color: black;"><span><span><em><span style="font-weight: normal;"><br />
</span></em></span></span></span><span style="color: navy;"><span><span><em><strong>Już na samym początku stycznia rok 2011 stał się dla mnie wyzwaniem. Rzadkość typu mojego nowotworu, jego progresja, małe możliwości ( w moim przypadku) polskiej służby zdrowia i konieczność zmiany leczenia zmusiły mnie by na jakiś czas wyemigrować z kraju i poddać się eksperymentalnej terapii. Daje mi to wielką szansę na życie. Największą z możliwych !!! Już niedługo będę mogła wrócić do kraju (jeeeeee!) zza wielkiej wody, co jest powodem wielkiej radości. Warunkiem jednak są bardzo częste kontrole, które będę musiała odbywać w klinice NIH (National Institute of Health) w Waszyngtonie. Nie jest to typowa sytuacja dla młodej osoby, ani nawet starszej, jednak bardzo typowym jej elementem jest niestety forska - niemałe koszty związane chociażby z przelotami (buuuuu!).<br />
Jeśli ktokolwiek z Was chce w jakiś sposób przyłączyć się do mnie, a wierzę, że właśnie tak jest - niech zostanie moim extra rakbusterem i rzuci procencikiem w moją stronę (proszę proszę pliz bardzoooo) !!! :)</strong></em></span></span></span></span></span></div><div style="font-family: inherit; margin-bottom: 0cm;"><br />
</div><a href="http://paulapruska.blogspot.com/"><i><span style="font-size: large;"><b style="color: purple; font-family: inherit;"><span>http://paulapruska.blogspot.com/</span></b></span></i></a>KasiaKhttp://www.blogger.com/profile/14739338535351050702noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-969539610661983185.post-70027621220750285552011-02-02T10:32:00.003+01:002011-02-02T10:49:02.846+01:00Startujemy<span style="color: black; font-family: 'MS Shell Dlg 2'; font-size: 8pt;"><span style="color: black; font-family: inherit; font-size: small;">"POZNAJCIE HISTORIE MARIUSZKA"<br />
Tak jak obiecaliśmy RODZICOM Angeliki- blog naszej dziewczynki będzie nadal żył...żył energią,wiarą, nadzieją, miłością i pomocą dla innych dzieci.Kiedy nasza Angela potrzebowała pomocy bez wahania podjęliśmy się Walki o jej życie.To my i Wy razem z Grupa LIGHTOFHOPE zaczęliśmy działać.Jednak ten czas zabraliśmy małemu wielkiemu bohaterowi, który czeka na nowe serduszko,którego życie stoi pod wielkim znakiem zapytania.Mama tego chłopca bez żadnego zwątpienia powiedziała...,,KOCHANI WALCZCIE O ANGELE...KAŻDY Z NAS ZASŁUGUJE TAKIEGO WSPARCIA...?.Mariusz i Angela wiedzieli o sobie...ich życia spotkały się na naszych drogach...stali się RODZEŃSTWEM przeznaczenia.Ktoś może się zapytać DLACZEGO MARIUSZ? DLACZEGO JAKO PIERWSZY ON? gdyż Mariusz i Angela pomagali sobie w tej wspólnej walce o ich życia...</span></span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/_rI1YSTUmycI/TUklN4e4nvI/AAAAAAAAAa0/dPmUSxRdF0g/s1600/mario.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://4.bp.blogspot.com/_rI1YSTUmycI/TUklN4e4nvI/AAAAAAAAAa0/dPmUSxRdF0g/s320/mario.jpg" width="239" /></a></div><span style="color: black; font-family: 'MS Shell Dlg 2'; font-size: 8pt;"><span style="color: black; font-family: inherit; font-size: small;"><i><b><span style="color: #073763;">Mariusz Stępniak</span></b></i><br />
Dzień dobry!<br />
Mam na imię Mariusz. Urodziłem się w 1999 roku i jestem chory na mukowiscydozę - to choroba genetyczna, z którą się urodziłem. Cierpię także na niewydolność serca (kardiomiopatia rozstrzeniowa).<br />
<br />
Rodzice i lekarze robią, co w ich mocy, żeby moje życie było jak najdłuższe, lecz to się wiąże z ogromnymi nakładami finansowymi. Jestem bardzo wesołym dzieckiem i lubię bawić się samochodami z moim 17-letnim bratem. Chodzę do III klasy Szkoły Podstawowej - niestety nie dane mi jest siedzenie z rówieśnikami w szkolnej ławce. To, czym jest szkoła, poznałem przez zaledwie trzy tygodnie pierwszej klasy, od tamtej pory mam nauczanie indywidualne.<br />
Aktualnie, po wszczepieniu do mojego serduszka dwukomorowego rozrusznika z defibrylatorem, czekam na przeszczep serca - będzie on musiał się odbyć w Giessen (Niemcy), co wymaga ponoszenia kolejnych, niemałych wydatków. Koszt przeszczepu to 250 000 euro - suma ogromna, a czas ucieka...<br />
Mam nadzieję, że z nowym serduszkiem będę mógł spełniać swoje marzenia, a największym z nich jest możliwość gry w piłkę nożną!</span></span><br />
<span style="color: black; font-family: 'MS Shell Dlg 2'; font-size: 8pt;"><span style="color: black; font-family: inherit; font-size: small;"> </span><span style="color: #0b5394; font-family: inherit; font-size: small;"><br />
Proszę Państwa o wsparcie w tej nierównej walce. Z Państwa pomocą moje szanse rosną! Wszystkim bardzo dziękuję za okazaną mi pomoc.Można pomóc Mariuszowi przekazując 1% swojego podatku lub wpłacając darowiznę na jego subkonto:<br />
Getin Bank 57 1560 0013 2026 0000 8891 1025<br />
<br />
Fundacja GAJUSZ<br />
90-406 Łódź<br />
Ul. Piotrkowska 17<br />
Uzbierane mamy POLSKA+NIEMCY 120 000 Euro...koszty mogą dojść do 250 000 Euro<br />
Darowizny można również wpłacać : Deutsche Herzstiftung Numer konta 90 00 35 03 Numer banku Commerzbank AG Frankfurt(BLZ 500 800 00). z dopiskiem "Mariusz". </span></span><br />
<br />
<span style="font-size: large;"><b><a href="http://www.lightofhope.info/"><span style="color: blue; font-family: 'MS Shell Dlg 2';"><u>http://www.lightofhope.info/</u></span></a></b></span><br />
<br />
<span style="color: black; font-family: 'MS Shell Dlg 2'; font-size: 8pt;"><br />
</span><br />
<span style="color: black; font-family: 'MS Shell Dlg 2'; font-size: 8pt;"><br />
</span><br />
<b><i><span style="color: black; font-family: 'MS Shell Dlg 2'; font-size: 8pt;"><span style="color: black; font-family: inherit; font-size: small;">Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie i zachęcam do pomocy, bo warto dzielić się swoim sercem i nadzieją wtedy kiedy złe wichry wieją!</span></span></i></b><br />
<b><i><span style="color: black; font-family: 'MS Shell Dlg 2'; font-size: 8pt;"><span style="color: black; font-family: inherit; font-size: x-small;">Administrator- KasiaK </span></span></i></b>KasiaKhttp://www.blogger.com/profile/14739338535351050702noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-969539610661983185.post-90892890928510473392011-01-28T18:15:00.000+01:002011-01-28T19:01:25.233+01:0028.01.2011 r.Po tak dlugim i ciężkim czasie postanowilam do Was napisać kochani. Swiat mojej Angeli odczuwam z intensywnoscią, którą znajduję w jej rzeczach, wspomnieniach i milosci którą noszę w sercu. Często chodzę do jej pokoju, nie zdając sobie sprawy, że Angela jest po drugiej stronie tęczy. Nasza milosć jest silniejsza niż smierć, gdyż to co bylo między nami nie jest w stanie nic i nikt zniszczyć. Moja sliczna dziewczynka byla i jest wzorem do nasladowania. Już na samym końcu walczyla tylko dla nas, bysmy byli w stanie się nauczyć, że wszystko w życiu ma swój glęboki cel, nawet jej smierć.<br />Nauczylam się od mojej córeczki sily wytrwania, gdyż jej największym celem byla milosć do życia o które teraz ja muszę zadbać. <br />Kochani nie jest latwo, tego nie da się opisać slowami, jednak jedno wiem, że należy walczyć i szukać pomocy dla ukochanej osoby gdzie się da. Wiele osób boi się tego jednak z mojego doswiadczenia wiem, że warto walczyć o każdy usmiech czlowieka.<br />Dlatego proszę Was, nie zamykajcie się w sobie, pomagajcie i pozwólcie sobie pomóc, czas może stać się naszym wrogiem i przeplynąć przez palce w cień wspomienia.<br />Pisząc to do Was placzę, gdyż milosć do mojej córci byla tak silna jak ten ból, który teraz odczuwam. Są dni kiedy idę jak robot przez życie i są chwile kiedy staję się malą dziewczynką, pelną strachu i, bólu i cierpienia.<br />Ten wpis będzie moim ostatnim wpisem, gdyż bycie na blogu Angeli sprawia mi ból, że nie dalismy rady.<br />Mimo wszystko jestem Wam bardzo wdzięczna za wszystko co dla nas zrobiliscie, pamiętajcie, że będę mieć Was zawsze w moim sercu. Kochajcie życie tak jak moja Angelika je kochala bo naprawdę warto.<br /><br /><br />MOJA GORĄCA PROSBA OD NAS, OD ANGELIKI I DLA WAS, TEGO BLOGA CHCEMY PRZEZNACZYĆ DLA INNYCH DZIECI, KTÓRE SĄ W POTRZEBIE, POMAGAJCIE IM JAK POMAGALISCIE NAM.<br /><br />PRZYTULAMY WAS WSZYSTKICH<br />RODZICE ANGELIKIUnknownnoreply@blogger.com22tag:blogger.com,1999:blog-969539610661983185.post-6129496536197882712011-01-19T19:41:00.004+01:002011-02-01T22:01:59.815+01:00Wiadomość od Rodziców<div style="color: black; font-family: inherit;"><span style="font-size: small;">Jest nam bardzo ciężko, jesteśmy, ale tak naprawdę nasza obecność jest jakaś taka nierealna. Wszystko takie inne, jak w śnie z którego nie można się obudzić, bo obudzenie sprawiło by ból nie do zniesienia. Życie nasze jest życiem Angeli. Jej siła, wiara i odwaga jest wciąż w nas. Nauczyliśmy się odczuwać dojrzałej, intensywniej. Nauczyliśmy się czuwać i reagować... gdyż każdy moment, każda chwila może być tą stracona chwilą, która przeważyć mogłaby nad całością wszystkiego...<br />
Dostaliśmy info o marzeniu pewnego dzielnego chłopca, który choruje na neuroblastoma. Leży w tej samej lublińskiej klinice, gdzie nasza Angelika leżała. Nie wiem czy to nasza rodzicielska siła czy to mądrość naszej córeczki kazała nam działać .Postanowiliśmy spełnić marzenie Michałka. I tak kupiliśmy z pieniążków Angeliki laptopa z wykupionym abonamentem internetowym. Bez wahania jedziemy do Michałka i jego mamy... tego się nauczyliśmy od Was , od Angeli... reagować nie marnując czasu.</span></div><div style="color: #999999; font-family: inherit;"><br />
<div style="color: white;"><i><span style="font-size: small;"><b><a href="http://www.ludzie-serca.pl/forum/index.php?board=87.0"><span style="font-family: 'MS Shell Dlg 2';"><u>http://www.ludzie-serca.pl/forum/index.php?board=87.0</u></span></a></b></span></i></div></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/_rI1YSTUmycI/TTidDb2w4tI/AAAAAAAAAaI/ewaQk9wY3m4/s1600/DSC00135.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/_rI1YSTUmycI/TTidDb2w4tI/AAAAAAAAAaI/ewaQk9wY3m4/s1600/DSC00135.jpg" /></a></div><div style="color: #999999; font-family: inherit;"><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/_rI1YSTUmycI/TTic_lEXXVI/AAAAAAAAAaE/c6iKgFVrWf0/s1600/DSC00134.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/_rI1YSTUmycI/TTic_lEXXVI/AAAAAAAAAaE/c6iKgFVrWf0/s1600/DSC00134.jpg" /></a></div><span style="font-size: small;"><br />
</span></div><br />
<br />
<span style="color: black; font-family: 'Arial'; font-size: 8pt;"> </span><br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/_rI1YSTUmycI/TTidKI19j3I/AAAAAAAAAaM/nk98gktJlV4/s1600/DSC00136.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/_rI1YSTUmycI/TTidKI19j3I/AAAAAAAAAaM/nk98gktJlV4/s1600/DSC00136.jpg" /></a></div>KasiaKhttp://www.blogger.com/profile/14739338535351050702noreply@blogger.com46tag:blogger.com,1999:blog-969539610661983185.post-73411555898184792112011-01-18T18:46:00.007+01:002011-02-01T22:04:10.546+01:00Parę słów z serca płynących...<div style="color: #999999; font-family: inherit;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/_rI1YSTUmycI/TTXSZq8SO-I/AAAAAAAAAZ4/8X5Nl-tE2ok/s1600/aniii.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="http://3.bp.blogspot.com/_rI1YSTUmycI/TTXSZq8SO-I/AAAAAAAAAZ4/8X5Nl-tE2ok/s320/aniii.jpg" width="320" /></a></div><div style="color: black;"><span style="font-size: small;">Cisza...i ból, który wdarł się w nasze serca. Jak przestać myśleć??? Jak wejść w normalność??? </span></div></div><div style="color: black; font-family: inherit;"><span style="font-size: small;">Każdego dnia byliśmy przy Angeli... Z naszą piękną wojowniczką, z nasza bohaterką odeszła część naszego serca. </span></div><div style="color: black; font-family: inherit;"><span style="font-size: small;">Ta część należy tylko do niej, gdyż Jej życie stało się naszym życiem, Jej cierpienie naszym cierpieniem, Jej walka naszą walką. </span></div><div style="color: black; font-family: inherit;"><br />
<br />
<span style="font-size: small;">Kim i Jaka była Angela wiecie najlepiej. Kim była i jest dla nas???<br />
Odszukajmy to w samym sobie. Zamknijmy na chwilkę oczy, otwórzmy serca... przestańmy się bać...pomyślmy o naszej Bohaterce, o jej uśmiechu i Jej indywidualności. </span></div><div style="color: black; font-family: inherit;"><span style="font-size: small;">Tego ostatniego dnia...wiedziała... ,,hej jutro napiszemy na bloga...jutro będzie co pisać... Dziękuję im wszystkim...???- mówiła nam Andzia. Nie była sama...również tego ostatniego dnia, w tej ostatniej chwili otaczali ją Rodzice, wspaniałe osoby, lekarze, pielęgniarki... ta ostatnia chwila była dla niej... pełna miłości płynącej z wszystkich stron świata...<br />
<br />
<br />
Dziękujemy Angeliko za Twoją wiarę, nadzieję i miłość ...dziękujemy Bogu za Ciebie </span></div><div style="font-family: inherit;"><br />
</div><div style="color: purple; font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"> LIGHTOFHOPE + BASIA + MARTA + KASIA</span></div>KasiaKhttp://www.blogger.com/profile/14739338535351050702noreply@blogger.com15tag:blogger.com,1999:blog-969539610661983185.post-71478673985946664102011-01-18T17:00:00.003+01:002011-01-18T17:08:43.914+01:00*...Można odejść na zawsze, by stale być blisko...*<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/_rI1YSTUmycI/TTW5GUX0LKI/AAAAAAAAAZw/P5PIb0pPktY/s1600/aaaa.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="309" src="http://2.bp.blogspot.com/_rI1YSTUmycI/TTW5GUX0LKI/AAAAAAAAAZw/P5PIb0pPktY/s320/aaaa.jpg" width="320" /></a></div><br />
<br />
<div style="text-align: center;"><b><i>Nie płacz kochana Mamo, </i></b></div><div style="text-align: center;"><b><i>Nie płacz kochany Tato </i></b></div><div style="text-align: center;"><b><i>ja patrzę na Was co rano. </i></b></div><div style="text-align: center;"><b><i>Jak tylko oczy otworzę i skrzydła anielskie rozłożę </i></b></div><div style="text-align: center;"><b><i>to zaraz lecę do Was pomimo, że jestem tu - w Niebie </i></b></div><div style="text-align: center;"><b><i>Lecę, by utulić, do serca mego przytulić </i></b></div><div style="text-align: center;"><b><i>głaskać Wasze włosy rozwiane i skleić serca złamane. </i></b></div><div style="text-align: center;"><b><i>I znajdziecie mnie w listku na drzewie </i></b></div><div style="text-align: center;"><b><i>I wiatru ciepłym powiewie </i></b></div><div style="text-align: center;"><b><i>I w jasnym słońca promieniu</i></b></div><div style="text-align: center;"><b><i> I w ptaku co siadł na ramieniu. </i></b></div><div style="text-align: center;"><b><i>W Tatrach i szumie morza </i></b></div><div style="text-align: center;"><b><i>W tęczy łuku, barwnym jak zorza </i></b></div><div style="text-align: center;"><b><i>W czułym uścisku </i></b></div><div style="text-align: center;"><b><i>Bo jestem tak bardzo blisko...</i></b></div><div style="text-align: center;"><b><i> I śpiewam liści szelestem </i></b><br />
<b><i>I kocham - przy Was jestem </i></b></div><div style="text-align: center;"><b><i>W zachodzie i wschodzie słońca </i></b><br />
<b><i>Ja będę z Wami do końca... </i></b><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/_rI1YSTUmycI/TTW5e_qES9I/AAAAAAAAAZ0/ruSs_9B_Dhg/s1600/images.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/_rI1YSTUmycI/TTW5e_qES9I/AAAAAAAAAZ0/ruSs_9B_Dhg/s1600/images.jpeg" /> </a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><span style="font-size: large;"><span style="color: #ffe599;">((*)) </span></span></div></div>KasiaKhttp://www.blogger.com/profile/14739338535351050702noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-969539610661983185.post-39181269340739505432011-01-16T18:54:00.008+01:002011-02-01T22:05:01.421+01:00<div style="text-align: center;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/_rI1YSTUmycI/TTMx7ifT6eI/AAAAAAAAAZs/FID5yvmNK6I/s1600/sssssssss.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="178" src="http://4.bp.blogspot.com/_rI1YSTUmycI/TTMx7ifT6eI/AAAAAAAAAZs/FID5yvmNK6I/s200/sssssssss.jpg" width="200" /></a></div><br />
<span style="font-size: large;"><i><b>Naszą Bohaterkę pożegnamy we wtorek 18.01.2001r. </b></i></span></div><div style="text-align: center;"><span style="font-size: large;"><i><b><span class="style4">Ceremonia pogrzebowa rozpocznie się o godzinie 12-tej w Kościele pod wezwaniem św Jerzego w Biłgoraju, </span></b></i><b style="color: #999999; font-family: inherit;"><i>ul.Kościuszki</i></b></span><span style="font-size: large;"><i><b><span class="style4">, wcześniej o 11.30 połączymy się wszyscy w modlitwie różańcowej - również w Kościele.</span></b></i></span></div><div style="text-align: center;"><span style="font-size: large;"><i><b><span class="style4">Po Mszy nastąpi odprowadzenie Angeliki na cmentarz.</span></b></i></span></div><div style="text-align: center;"><br />
</div><div style="text-align: center;"><span class="style4"><span style="font-size: large;"><i><b>Angeliko nie powiemy żegnaj... Powiemy do zobaczenia...</b></i></span></span></div><div style="text-align: center;"><br />
</div><div style="text-align: center;"><span class="style4"><span style="font-size: large;"><b>((*)) </b></span></span><br />
<br />
<div style="text-align: right;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div style="color: #0b5394;"><i><span style="font-family: book antiqua,palatino;"><span style="font-size: 14pt;">JESTEŚ ...</span></span></i></div></div></div><div style="color: #0b5394; text-align: right;"><i><span style="font-family: book antiqua,palatino;"><span style="font-size: 14pt;">Choć Cię nie Ma.</span></span></i><br />
<i><span style="font-family: book antiqua,palatino;"><span style="font-size: 14pt;">Jesteś jak mgła, której dotykamy...</span></span></i><br />
<i><span style="font-family: book antiqua,palatino;"><span style="font-size: 14pt;">a ta rozpływa się.</span></span></i><br />
<i><span style="font-family: book antiqua,palatino;"><span style="font-size: 14pt;">Jesteś jak ten biały puch na błękitnym Niebie,</span></span></i><br />
<i><span style="font-family: book antiqua,palatino;"><span style="font-size: 14pt;">do którego daleko nam...</span></span></i><br />
<i><span style="font-family: book antiqua,palatino;"><span style="font-size: 14pt;">Jesteś jak wiatr, który niesie piękne wspomnienia...</span></span></i><br />
<i><span style="font-family: book antiqua,palatino;"><span style="font-size: 14pt;">I nagle umilkł..</span></span></i><br />
<i><span style="font-family: book antiqua,palatino;"><span style="font-size: 14pt;">Jesteś jak sen niewinny, dziecięcy,</span></span></i><br />
<i><span style="font-family: book antiqua,palatino;"><span style="font-size: 14pt;">który odległy jest...</span></span></i><br />
<i><span style="font-family: book antiqua,palatino;"><span style="font-size: 14pt;">Jesteś jak dzień z nocą połączona...</span></span></i><br />
<i><span style="font-family: book antiqua,palatino;"><span style="font-size: 14pt;">nieosiągalna...</span></span></i><br />
<i><span style="font-family: book antiqua,palatino;"><span style="font-size: 14pt;">Jesteś... choć Cię Nie Ma...</span></span></i></div>KasiaKhttp://www.blogger.com/profile/14739338535351050702noreply@blogger.com29tag:blogger.com,1999:blog-969539610661983185.post-63346094840054345382011-01-14T16:21:00.006+01:002011-02-01T22:06:18.503+01:00<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/_rI1YSTUmycI/TTBnqlAKd5I/AAAAAAAAAX4/t7VnGWYjIdA/s1600/annnnh.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="265" src="http://1.bp.blogspot.com/_rI1YSTUmycI/TTBnqlAKd5I/AAAAAAAAAX4/t7VnGWYjIdA/s400/annnnh.jpg" width="400" /> </a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><span style="font-size: large;">Dzisiaj o godzinie 14.40 Angelika zasnęła...</span></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><span style="font-size: large;">Spokojnie i po cichutku odeszła tam gdzie nie ma bólu i cierpienia</span></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><span style="font-size: large;">((*)) </span></div><div class="separator" style="clear: both; color: #0b5394; text-align: center;"><br />
</div><div style="color: #0b5394; text-align: center;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: book antiqua,palatino;">Bóg rozejrzał się po swoim ogrodzie i zobaczył puste miejsce.</span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: book antiqua,palatino;">Spojrzał w dół z nieba i zobaczył Twoją uśmiechniętą twarz.</span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: book antiqua,palatino;">Położył Swoje ramiona wokół Ciebie i wyszeptał</span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: book antiqua,palatino;">- Chodź odpocząć</span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: book antiqua,palatino;">- Jego ogród musi być piękny , On wybiera tylko to co najlepsze.</span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: book antiqua,palatino;">To złamało nasze serca ,</span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: book antiqua,palatino;">Tracąc Cię Miliony razy płakaliśmy i gdyby nasza miłość mogła Cię ocalić</span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: book antiqua,palatino;">Nigdy byś od nas nie odeszła ....</span></span></div><div style="text-align: center;"></div><div style="text-align: center;"><span style="font-size: small;"><b><a href="http://www.youtube.com/watch?v=M9hKqbzOdoo">http://www.youtube.com/watch?v=M9hKqbzOdoo</a></b></span></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div>KasiaKhttp://www.blogger.com/profile/14739338535351050702noreply@blogger.com87tag:blogger.com,1999:blog-969539610661983185.post-67385435852148112332011-01-11T22:22:00.001+01:002011-01-11T22:23:42.006+01:00Wiadomość od Rodziców<blockquote><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/_rI1YSTUmycI/TStVs07XiDI/AAAAAAAAAX0/dGvk8nfub38/s1600/%252Cmk.png" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/_rI1YSTUmycI/TStVs07XiDI/AAAAAAAAAX0/dGvk8nfub38/s1600/%252Cmk.png" /></a></div>Witamy Was serdecznie... znów zbliża sie kolejny wieczór...znów pełen oczekiwania co przyniesie nam jutro.Tak bardzo kocham momenty,gdy widze usmiech na twarzy naszej dziewczynki, tak bardzo wierze,gdyz Angelka z calych sil walczy o swoja przyszlosc.Nozki mocno spuchnięte a to oznacza,ze Tromboza stala sie naszym pierwszym wrogiem.Dzis Prof. Bekemeyer skontaktowal sie z najlepszym specjalista ad Trombozy Doktorem Katz.Po dlugiej rozmowie uzgodniono, ze Angelice dodane beda kompresy tzw. owijanie nog przez 3-4 tygodnie.Oczywiscie,ze podjelismy sie tej walki bo przeciez i czekac na najgorsze niemozemy.Nasza dziewczynka przez to oslabienie(wazy ponizej 40 kg) i brany tlen nie jest w stanie pokonac zadnych podrozy.Lot samolotem wykluczony,gdyz to mogloby ja odrazu zabic.Profesor oznajmil nam, ze takiego ryzyka nie wezmie na siebie.Loty samolotem sa tu niemozliwa...a wiec Chiny i Boston musimy odlozyc na kiedys...gdy tylko stan Angeli na to pozwoli...Modlmy sie o to...i wierzmy w to jak moja Angela w to wierzy.Wczoraj zadzwonila do nas fajna dziewczyna.Zareagowala rowniez na apel ,,szukamy kumpla-kumpeli" i juz dzis ,gdy bylismy na spacerku spotkalismy ja...Jaka byla radosc...nasza Monisia jutro przyjdzie do nas ze swiezutka zupka pomidorowa.Pychotka...Kochani...z calego serca dziekujemy Wam za wsparcie, za wasza milosc, przyjazn.Dla nas to takie wazne...wazne czuc WAS , wasza opieke i wasze bohaterstwo...O Tak!!!!!! Angela ma wspanialych przyjaciol, bohaterow, ktorzy ufaja mojej corci i wierza w Jej wygrana.I juz mam usmiech na twarzy...czytam te moje wypociny na glos a Angela , mowi...,,Mamo powiedz im,ze DZIEKUJE..."i tak kochani moglabym od poczatku...pisac i pisac i wam dziekowac...Dzis Angela troche lepiej sie czuje. Nawet sam prof. ja za to pochwalil.Angela dzis nawet zaczela sama trenowac.Nie moze sama wstawac ,ani utrzymac sie na nozkach, gdyz opuchlizna jej na to nie pozwala.Ale co robi nasza Angela??? Siedzac na lozku zaczela przestawiac nozkami jakby wykonywala kroki...Co robisz Angelko???,, Przeciez Dr. Katz kazal przy trombozie sie ruszac...wiec trenuje z tata..."Milo popatrzec na ta moja sportsmenke...dzielna dziewczynka, oj dzielna...I tak kochani przesylam tych kilka informacji do naszej kochanej administratorki-Kasi...My znow mamy problemy z internetem.Meczylismy sie z mezem i nic...probowala Angelka i tez nic...ach...szkoda nerwow...powymyslali techniki, ktore nie dzialaja...I tak nasi PRZYJACIELE dziekuje Wam za wiare i sile bycia z nami...To nie jest latwa droga...jednak, gdy widze moja dziewczynke i jej wole walki nie poddam sie, nie zalamie sie...bo ONA JEST TEGO WARTA...<br />
<br />
ps. gdy dzis patrzylam na moja spiaca Misie...to stwierdzilam,ze jest najpiekniejsza dziewczynka swiata...PRAWDA???????????</blockquote>KasiaKhttp://www.blogger.com/profile/14739338535351050702noreply@blogger.com26tag:blogger.com,1999:blog-969539610661983185.post-15744392551513316602011-01-10T19:43:00.002+01:002011-01-10T19:49:37.245+01:00Wiadomość od Rodziców<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/_rI1YSTUmycI/TStT9aHXceI/AAAAAAAAAXw/tGO0xEEFDGw/s1600/angi0.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="150" src="http://4.bp.blogspot.com/_rI1YSTUmycI/TStT9aHXceI/AAAAAAAAAXw/tGO0xEEFDGw/s200/angi0.jpg" width="200" /></a></div><a href="http://2.bp.blogspot.com/_rI1YSTUmycI/TStTLNMOJFI/AAAAAAAAAXk/AoAWSf-da7g/s1600/ang.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><br />
</a><br />
Nasza Bohaterka nadal dzielnie walczy z Trombozą i wszystkimi przeciwnościami losu. Dużo czasu spędza na rodzinnych spacerkach, które przynoszą jej wiele radości. <br />
Walka naszej Angeli trwa i zarówno ona jak i my się nie poddajemy. <br />
Dziękujemy za wszystkie ciepłe słowa i moc pozytywnej energii, które każdego dnia przesyłacie Angelice i jej bliskim. Słowa i czyny mają ogromną moc czego doświadczamy każdego dnia z Waszej strony. Jesteśmy bardzo wdzięczni, że nie jesteśmy sami i że zawsze możemy na Was liczyć. <br />
Angela bardzo się stara, by być silną i z dnia na dzień coraz zdrowszą dziewczyną. Ona tak bardzo chce żyć, żyć i cieszyć się każdą chwilą, każdym dniem. Nie pozwolimy by było inaczej.<br />
Jej walka zadziwia nas wszystkich.<br />
<br />
<br />
<br />
Zdjęcia, które zostały dodane są złej jakości, bo robione przez Skype.<br />
<br />
PozdrawiamyKasiaKhttp://www.blogger.com/profile/14739338535351050702noreply@blogger.com24