Witajcie dzis nadszedl ten dzien,w ktorym sie kilka rzeczy wyjasnilo.Tak jak Wam pisalam od poniedzialku mialy pojawc sie pierwsze informacje co dalej z moja corcia.Dzis byla wizyta Profesora ktory potwierdzil o jeszcze wiekszych zmiaach na plucach i ozznajmil nam ze sprobuja podac ten pierwszy rodzaj chemii w tabletkach,na te chemie jeszcze liczymy ze przy dlugotrwalym podawaniu moze orgaizm Angeli zareaguje na walke z potforem.Jeszcze dzis wieczorem odbywa sie rozmowa z fundacja KKI i pod koniec tygodnia Hamburski Profesor moze nam oznajmi o jakiejs chemi eksperymentalnej.Z calych sil wierzymy ze to nie koniec ze cos musi sie wydazyc cos otworzyc na duza szanse przezycia Angeli.To nie jest latwe byc przy wlasnym ddziecku a zarazem wyczowac bezsilnosc co dalej?Angela ma mdlosci i strach ktory widze w jej oczach.Naszczescie mamy tu dobra opieke,naszczescie mamy Was,juz nasi przyjaciele wysylaja dokumentacje i ptaja gdzie indziej co dalej.Juz mylalam ze ne bede musiala was o nic prosic,chcialam Wam tylko DZIEKOWAC,DZIEKOWAC,DZIEKOWAC.
Niestety walka trwa nadal i bez Waszej pomocy nie jestesmy sami tego przejsc.Mimo ze ogarnia nas strach walczyc bedziemy do konca,,bo nie widze innej opcjii gdy Angela mimo tego bolu i jej przezyc spoglada w moje oczy z wielka duza miloscia.Kochani dzis jestem zmeczona,alle walka jest jeszcze bardziej intensywna nie bedzie latwo ale dopuki moja corcia walczy zrobie wszystko by jej pomoc.Przytulam Was wsztkich od Angeli rowniez zdjecia juz wkrotce ukaza sie na bloogu.
PS.Jestescie wspaniali
Rodzice Angeli
wszyscy wierzymy ze sie uda pokonac tego potwora,modlimy sie i trzymamy kciuki za Angele, napewno sie uda, trudne chwile napewna mina i pokawi sie swiatelko - bedzie dobrze trzymajcie sie cieplutko - nie tracie nadzieji bo to klucz do sukcesu, Andziu a Ty sie nie poddawaj- pamietaj sa wzloty i upadki- napewno bedzie dobrze kochana-NAPEWNO
OdpowiedzUsuńpopłakałam się, ale nie tracę nadziei.
OdpowiedzUsuńAngelika i Państwo jesteście tacy dzielni, życzę Wam dużo, dużo siły. Nad Angeliką czuwają najlepsi specjaliści. Jestem pełna wiary, że będzie lepiej.
Angeliko, Kochani Rodzice, duzo duzo sily i wiary, trzymamy kciuki i polecamy Angele i Was Narodzonemu Jezuskowi, niech ma Was w swojej opiece i pozwoli znaleźć odpowiednie lekarstwo, wierzymy mocno, że się uda go pokonać
OdpowiedzUsuńMoi drodzy prosze skontaktujcie sie z klinika w Heidelbergu tam gdzie uratowali Martynke Kruk .To jest naoprwde wspaniala klinika ktora tez podawala eksperymentalna chemie i udalo sie Martynka dzis jest juz zdrowa a byla w stanieagonalnym jak tamm pojechala.Probujcie
OdpowiedzUsuńAngeliko...
OdpowiedzUsuńWierzę, że mimo wszystkich przeciwności wyzdrowiejesz....
Jestem z Tobą sercem, modlitwą i myślami....
No właśnie,może do tej kloniki gdzie była leczona Martynka,a tak wogle to mieszkam w Islandii,i tu też z tego co się orietuję to też jest podawana chemia w tabletkach,nawet znam człowieka który bieże takie leki,w każdym bądż razie funkcjonuje normalnie
OdpowiedzUsuńKochana, z całej siły wierzę, że wszystko będzie dobrze, masz wspaniałych ludzi wokół siebie, którzy potrafią zdzialac cuda. Bardzo serdecznie Cię pozdrawiam, jestem myślami z Wami :-) Majka
OdpowiedzUsuńHej Sloneczko
OdpowiedzUsuńJa tez gleboko wierze ,ze sie wreszcie uda !
Ale poki co - nie ma wyjscia ,trzeba przejsc przez nastepne leczenie .
Dbaj o siebie , jedz ladnie a reszte spraw zostaw innym na glowie . Jest bardzo wielu chetnych , ktorzy chca Ci pomoc .
Trzymaj kochana Andziu dalej i nic a nic nie popuszczaj !
Pozdrawiam Ciebie oraz Mame bardzo serdecznie
i posylam Wam duzo cieplych mysli
Andziu kochana
OdpowiedzUsuńZjednoczyłaś tylu ludzi
Dzięki tobie poznałem tu wspaniałe osoby a z niektórymi mam kontakt
Wszyscy staramy się jak możemy tobie pomóc
i każdy pyta każdego co możemy zrobić i jak tobie pomóc
Wszyscy stają na głowie by walczyć o ciebie i twoje zdrowie
i znaleźć jakiekolwiek rozwiązanie z tej sytuacji.
Dziś ogarnęła mnie taka wściekłość że nie wiem jak tobie mogę pomóc że aż wyłem ze złości i bezsilności.
Andziu proszę pokaż nam jak walczysz i pokieruj nami.
Nie mogłem zasnąć więc musiałem wstać i napisać coś co mnie może trochę uspokoi.
Jutro jest nowy dzień a każdy dzień to dzień wielu niespodzianek.
Pozdrawiam
Witaj, Droga Angeliko:)
OdpowiedzUsuńWiele ciepłych słów przesyłają Ci inny internatuci, cóż ja mogę więcej napisać? Chyba tylko, to co wszyscy: "Trzymam kciuki, modlę się, i nadziwić się nie mogę, że mimo wszystko nie tracisz pogody ducha, optymizmu, woli walki".
Nie zostawiaj nas, Droga Bohaterko, bo nam sie świat zawali bez Ciebie...
Jest mi przykro, że musisz nadal walczyć, tak naprawdę nie wiedząc, jaki będzie finał tej walki...
Kochana, musi się, udać, po prostu musi...
Za dużo aniołów ubiegłego roku odeszło do Raju, zostań z nami chociaż Ty...
Z serca Cię pozdrawiam, życzę wszystkiego, wszystkiego dobrego, z niecerpliwością czekam na wszelakie wieści od Ciebie (idealnie by było, gdyby to były wieści jak najbardziej optymistyczne)!
Sylwia, Tychy
witaj Angela....ta informacja jest nie najlepsza, postaram się nawiązać kontakt z moją rodzinką w Stanach, prześlę im stonkę Twojego bloga, poproszę Ciotkę, ona skończyła medycynę może tam jest w stanie Ci ktoś pomóc. Jak będę cos wiedziała odezwę się. Pozdrawiam Ciepło i życzę dużo sił.
OdpowiedzUsuńMówię do potwora zostaw Angelikę w spokoju!!!Angela trzymaj się i nie podawaj!!Wszystko się odmieni.Wierzę w to z całego serca.Przesyłam Ci mnóstwo gorących buziaków.Pozdrowienia dla Twoich rodziców.
OdpowiedzUsuńDroga Angeliko, każdy wierzy, że pokonasz tę chorobę a wiara czyni cuda. W każdą trzecią środę miesiąca w Jarosławiu w kościele oo.Reformatów jest msza św. z modlitwą o uzdrowienie. Podczas takiej modlitwy dokonują się liczne uzdrowienia fizyczne.Sama zostałam tam cudownie uzdrowiona. Pozdrawiam i życzę Ci dużo siły.
OdpowiedzUsuń